Saudyjczycy mobilizują tysiące żołnierzy by stłumić rosnącą rewoltę
Robert Fisk 5.3.2011, przekład Ola Gordon i Piotr Bein
Arabia Saudyjska wczoraj mobilizowała do 10 tys. personelu zabezpieczającego w płn.-wsch. prowincji muzułmańskich szyitów, blokując autostrady do Dammamu i in. miast autobusami pełnymi wojsk, w obawie przed dniem gniewu w przyszłym tygodniu pt. Rewolucja Hunajn.
Najgorszy koszmar Arabii Saudyjskiej – pojawienie się nowego arabskiego przebudzenia do buntu i powstania w królestwie, rzuca długi cień na Dom Saudów. Wskutek powstania szyickiej większości
na sąsiedniej wyspie Bahrajn zdominowanej przez sunnitów, gdzie protestujący wzywają do obalenia rządzącej rodziny al-Khalifa, król Arabii Saudyjskiej Abdullah powiedział władzom Bahrajnu (jak powszechnie wiadomo), że jeśli nie stłumią szyickiego buntu, zrobi to jego własne wojsko.
Za 6 dni opozycja spodziewa się zgromadzenia co najmniej 20 tys. Saudyjczyków w Rijadzie i w prowincjach szyickich w płn.-wsch. części kraju, by domagać się końca korupcji, a w razie potrzeby, obalenia Domu Saudów. Saudyjskie siły bezpieczeństwa rozmieściły żołnierzy i uzbrojoną policję w całej strefie Qatif. Mieszka tam większość szyitów Arabii Saudyjskiej. Wczoraj niedoszli protestujący puścili w obieg fotografie opancerzonych pojazdów i autobusów policji bezpieczeństwa na autostradzie k. miasta portowego Dammam.
Choć saudyjska bezpieka chce za wszelką cenę przeszkodzić publikacji na zewnątrz wszelkich wiadomości o stopniu rozprzestrzeniania się protestów, wie od ponad miesiąca, że bunt szyitów w maleńkim Bahrajnie miał przejść do Arabii Saudyjskiej. W królestwie saudyjskim, tysiące e-poczt i wiadomości na Facebooku zachęciły sunnitów do przyłączenia się do planowanych demonstracji w całym konserwatywnym, b. skorumpowanym królestwie. Sugerują oni (pomysł wyraźnie koordynowany), by podczas piątkowych konfrontacji z uzbrojoną policją lub wojskiem, w szeregach przed protestującymi, umieścić saudyjskie kobiety dla zapobieżenia otwarcia ognia przez siły bezpieczeństwa.
Jeśli saudyjscy władcy zdecydują użyć maksymalną przemoc wobec demonstrantów, prezydent Obama będzie musiał podjąć jedną z najbardziej wrażliwych decyzji na Bliskim Wschodzie. W Egipcie poparł demonstrantów zaraz, jak policja zastosowała niepohamowaną siłę rażenia przeciwko protestującym. Ale w Arabii Saudyjskiej, rzekomo kluczowego sojusznika USA i jednego z głównych producentów ropy, będzie niechętny ochronie niewinnych.
Do tej pory władze saudyjskie próbowały odwieść swoich ludzi od wspierania demonstracji planowanych na 11 marca, bo wielu demonstrantów jest Irakijczykami i Irańczykami. To ta sama stara historia, użyta przez Alego w Tunezji, Mubaraka w Egipcie, Bouteflika w Algierii, Saleha w Jemenie i al-Khalifasa w Bahrajnie: za każdym demokratycznym powstaniem na Bliskim Wschodzie są obce ręce.
W najbliższy piątek, sekretarz stanu USA, Clinton i Obama będą zgrzytać zębami w nadziei, że protestujący będą nieliczni lub Saudyjczycy “powstrzymają” swoich policjantów i siły bezpieczeństwa; historia sugeruje, że jest to mało prawdopodobne. Kiedy saudyjscy naukowcy w przeszłości jedynie wzywali do reformy, prześladowano ich lub aresztowano. Król Abdullah, choć bardzo stary człowiek, nie posłucha przywódców rebeliantów ani niespokojnych chłopów, domagających się ustępstw dla młodych. Jego łapówka (równowarta 27 mld funtów) na poprawę edukacji oraz dodatki mieszkaniowe, prawdopodobnie nie spełni ich żądań.
Na powagę buntu przeciwko saudyjskiej rodzinie królewskiej wskazuje nazwa Hunajn doliny w pobliżu Mekki, scena jednej z ostatnich głównych bitew proroka Mahometa przeciwko konfederacji Beduinów w 630 r. Prorok odniósł znaczne zwycięstwo, gdyż jego ludzie bali się swoich przeciwników. Koran 9:25-26, w tłumaczeniu el-Tarifa Khalidi, zawiera naukę dla saudyjskich książąt: Bóg dał wam zwycięstwo na wielu polach bitew. Przypomnijcie sobie dzień Hunajn, kiedy marzyła wam się wielka liczba. Więc ziemia i wszystkie jej szerokie przestrzenie, zwęziła się przed tobą, a ty podwinąłeś ogon i uciekłeś. Wtedy Bóg uczynił by jego pogoda ducha zeszła na jego Posłańca i wierzących, i zesłał wojska, których nie widziałeś – i ukarał niewiernych. W oczach Rewolucji Hunajn, niewierni to oczywiście król i tysiące jego książąt.
Jak prawie każdy arabski potentat ostatnich 3 miesięcy, król Arabii Saudyjskiej, Abdullah nagle wyjął łapówki dla ludu i obiecał reformy, gdy jego wróg był u bram. Czy Arabów można przekupić? Ich przywódców chyba tak, zwłaszcza kiedy w przypadku Egiptu, Waszyngton oferował mu największą po Izraelu łapówkę 1,5 mld $. Ale kiedy pieniądze rzadko dochodzą do ubogiej i coraz lepiej wykształconej młodzieży, przypomina ona i wyśmiewa obietnice. Przy cenach ropy 120 $ za baryłkę i zmniejszeniu produkcji Libii sięgającym do 75%, powstaje poważne pytanie gospodarcze (i moralne, jeśli interesowałoby to mocarstwa zachodnie): Jak długo cywilizowany świat może wspierać naród, którego obywatele stanowili prawie całą grupę zamachowców-samobójców 11 IX?
Płw. Arabski dał światu Proroka, arabską rewoltę przeciwko Turkom i Talibom, 11 IX i (powiedzmy prawdę) – Al Kaidę. W tym tygodniu protesty w królestwie dotkną nas wszystkich. Ale najbardziej – rzekomo konserwatywne i zdecydowanie obłudne pseudo-państwo, rządzone przez firmę bez akcjonariuszy: Saudów.