Rewolucja dociera do Bahrajnu – portu V Floty USA

Rewolucja dociera do Bahrajnu – portu V Floty USA

Christopher Bollyn 20.2.2011, tłumaczenie Ola Gordon

W Bahrajnie, Ruch dla Wolności też chyba wyuczył się w CIA-owskiej szkole przewrotów. Kanonizacja demonstrantów w Bahrajnie jako bohaterów przez BBC, wskazuje na stempel establiszmentu.

Wczesnym rankiem 17.2.2011 r. bez żadnego ostrzeżenia, setki ciężko uzbrojonej policji wtargnęły na Pearl Place w Manamie, strzelając z broni palnej, miotaczy gazu i granatów wstrząsających, do tysięcy śpiących na placu protestantów, biorących udział w szerzącym się buncie przeciwko monarchii absolutnej.

Co najmniej 5 osób poniosło śmierć, niektórych rzekomo zabijano w czasie snu, z ranami postrzałowymi na twarzach i klatce piersiowej, jak mówią świadkowie i trójka lekarzy, którzy przyjmowali zmarłych i zajmowali się co najmniej 200 rannymi w szpitalu. Świadek i lekarze wypowiadali się zastrzegając sobie anonimowość z obawy przed reperkusjami.

Ambasadorem USA w Bahrajnie jest  J. Adam Ereli, obywatel Izraela, o którym pisałem w poprzednich artykułach. Ambasador Ereli uciekł do Waszyngtonu w styczniu 2011 r., kiedy pro-demokratyczne protesty wstrząsnęły Tunezją i Egiptem. Ereli wiedział, że Bahrajn dojrzał do powszechnej rewolucji i postanowił udać się do USA. Trudno sobie wyobrazić, by tłumienie spokojnych i śpiących pro-demokratycznych demonstrantów nie było zatwierdzone przez ambasadora USA w Bahrajnie. Atakowanie spokojnych ludzi w czasie snu w środku nocy, jest tchórzliwą akcją policji, typową dla izraelskich wojskowych. Nie będzie zaskoczeniem stwierdzenie, że ambasador USA w Bahrajnie jest w rzeczywistości Izraelczykiem, którego ojciec był syjonistycznym terrorystą w Haganie. Demokratyczny rząd w Bahrajnie zagrażałby obecności wojskowej USA w Bahrajnie i syjonistycznym planom hegemonii w regionie.

Jak napisałem o Josephie Ereli w artykule Izraelczyk, który rządzi Białym Domem Obamy w listopadzie 2008 r. (skonfiskowanym przez amerykańskich agentów wywiadu w marcu 2009 r.): Ereli nadzoruje politykę USA w Iraku i Zatoce Perskiej. Dlaczego Amerykanie pozwalają Izraelczykom na przejmowanie polityki zagranicznej USA? Dlaczego izraelskiego obywatelstwa Ereli nie uważa się za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego? Dlaczego kontrolowane media ignorują wielu Izraelczyków o podwójnym obywatelstwie na stanowiskach władzy w rządzie USA? Ojciec Ereli, Eliezer Kaplan (zmiana na Ereli) walczył w syjonistycznej organizacji terrorystycznej Hagana. Ten syn syjonistycznego terrorysty, przez dwie dekady sprawował kontrolę polityki zagranicznej USA na Bliskim Wschodzie. Podobnie jak inni Izraelczycy, których ujawniłem: Rahm Emanuel, Michael Chertoff i Daniel Samuel Senor, oficjalny przedstawiciel USA wyprodukowany przez izraelski wywiad wojskowy i wysłany do USA w 1950 r. Ci ludzie to syjonistyczni agenci, którzy dostali się do kontroli rządu USA. Jest to bardzo poważna infiltracja, której nie mogą ignorować prawdziwi Amerykanie. Nie możemy pozwolić na to, by obcy agenci na wyżynach władzy zniszczyli nasz kraj.

Ambasador USA w Jemenie, gdzie odnotowano silne pro-demokratyczne protesty, to kolejny syjonistyczny Żyd, Gerald Feierstein. Jemen jest państwem, w którym Mosad dokonywał operacji terrorystycznych fałszywej flagi, znanych jako Al Kaida na Płw. Arabskim. W l. 2006-2008, Feierstein pełnił [wysokie funkcje] w Urzędzie Koordynatora ds. Zwalczania Terroryzmu. Pracował także jako: oficer na Nepal, Pakistan i Egipt, z-ca dyrektora w Biurze Spraw Płw. Arabskiego, dyrektor Biura Spraw Pakistanu, Afganistanu i Bangladesz oraz dyrektor Spraw Regionalnych w Biurze Bliskiego Wschodu.

By piotrbein

https://piotrbein.net/about-me-o-mnie/