…Jeden jedyny pyłek z tych unoszących się w powietrzu emiterów radiacji, wszedłszy do płuc może przedostać się do układu krążenia, ulokować w tkance i zacząć łańcuch biologicznej reakcji, która może wywołać raka i in. choroby układowe. Mówienie, że nie zagrażają zdrowiu człowieka to stwierdzenie błędne, statystyczne odnośnie prawdopodobieństwa ekspozycji i wynikłej choroby, co nie ma nic wspólnego ze biologicznymi skutkami skażenia. Te materiały radioaktywne (kurz i pyły) są niezwykle niebezpieczne, gdy się dostaną do wewnątrz organizmu. Nie należy ich wdychać, pobierać z pożywieniem czy wodą i napojami, ani pozwolić na wchłonięcie ich przez skórę.
ALERT: od eksperta nt. radioaktywności
Ted Weyman, Uranium Medical Research Center, Toronto, Canada, drobne poprawki i ważne uzupełnienia do poprzedniego emaila 19.3.2011 do Piotra Beina, który przetłumaczył
Energię elektromagnetyczną alfa można wykryć detektorem umieszczonym w odpowiedniej odległości od źródła promieniowania. To samo dotyczy promieniowania beta, gamma i neutronowego – muszą dotrzeć do detektora. Jedne formy promieniowania elektromagnetycznego pokonują w powietrzu odległość centymetrów, inne metrów, a jeszcze inne kilometrów (odpowiednio: alfa, beta, gamma, neutrony). Niektóre przechodzą przez betoni ołów, inne nie przejdą przez skórę.
Promieniowanie alfa zanika w powietrzu w odległości kilku cm. Małe liczniki Geigera-Müllera (GM) ogólnego użytku (np. ten w zapytaniu) stosuje się do pomiaru bekereli (Becquerel) i za pomocą formuły przeliczają je na greje (Grey) i siwerty (Sievert).
Wykrycie promieniowania alfa w powietrzu lub blisko ciała jest wynikiem zbliżenia aparatu na kilka cm od źródła. W przypadku promieniowania elektromagnetycznego alfa, radioaktyne źródło unosi się w powietrzu [pył lub gaz – PB] albo przylega do ubrania, skóry, włosów w formie pyłu (radioaktywne drobinki mniejsze niż mikron, tj. tysięczna część milimetra, albo milionowa część metra). Pył uranowy i plutonowy przyciąga odzież z powodu efektu filtracyjnego materiału na powierzchni, statycznego ładunku i wilgotności ciała. Najbardziej radioaktywnym drugorzędnym źródłem w Iraku była odzież wojsk biorących udział w walkach.
Jeśli w powietrzu lub opadzie radioaktywnym jest źródło emitujące alfa, mały detektor wykryje je, jeśli trzymać jego czujnik (czoło) parę cm od źródła, a emisje alfa są wystarczająco częste i dochodzą do czoła, albo mierzący zatrzyma aparat wystarczająco długo w danym stacjonarnym punkcie. Często mierzący skanuje za szybko i nie wyłapuje radioaktywności, kiedy częstotliwość emisji jest za niska lub odległość powyżej 1 cm. Odległość, częstotliwość i gęstość emisji czynią detekcję zadaniem 3-wymiarowym. Typ detektora musi też być kompatybilny z rodzajem promieniowania.
Żaden licznik GM nie może określić rodzaju wykrytej radioaktywności. Potrzeba próbnika alfa, zaprojektoanego na ignorowanie pozostałych rodzajów promieniowania. To właśnie użyłem w Iraku i Afganistanie, gdzie alfa występuje wraz z gamma. Żaden licznik GM nie zidentyfikuje rodzaju nuklidu izotopowego. Potrzeba identyfikatora nuklidów (koszt ok. 15 tys. $ za podstawowy, przenośny identyfikator). W Iraku użyłem Exploranium. Detektorami gamma i beta znaleźliśmy ogniska radioaktywności i oryginalne źródła promieniowania, a potem zawężyliśmy poszukiwania próbnikami alfa.
Liczniki GM w twym zapytaniu, zdolne są czytać jedynie impulsy elektromagnetyczne, a nie rodzaj promieniowania (np. nie mogą sprecyzować, że to jest alfa). Są nastawione na skumulowany odczyt radioaktywności i/lub konwersję (zawodną) na jej biologiczny efekt.
Zagrażające ratownikom emisje radioaktywne z superkrytycznych rdzeni reaktorów japońskich i z basenów chłodzenia zużytych prętów paliwowych są dwu typów: promieniowanie gamma i neutronowe. Oba typy są niezwykle „penetrują” i niszczą przchodząc przez ciało człowieka niby mikroskopijne pociski, tnąc i siekając materiał komórek oraz przegrzewając cele molekularne w komórce (niby wybuch miniaturowego granatu w komórce).
Drugi typ promieniowania to emisje z drobinek pyłu niesionych w powietrzu z siłowni, wznoszonych do atmosfery i przenoszonych na dalekie odległości – są już w Kanadzie i USA. Drobinki te porywają zaburzenia mechaniczne polewania reaktorów wodą, wybuchy wodoru itp. Wzniesione w powietrze produkty rozszczepiania w reaktorze (sztuczne produkty wewn. reaktora nuklearnego) np. radioaktywne jod i cez emitują przeważnie beta. Nie występują naturalnie w przyrodzie i towarzyszy im szereg emiterów alfa z oryginalnego paliwa: zubożony uran i wzbogacony uran oraz sztuczny izotop – pluton. Promieniowanie beta, gamma i alfa występują w zależności od składu pyłu wzniesionego przez opary, parę wodną i pióropusze dymu wydobywające się z siłowni i obiegające glob.
Jeden jedyny pyłek z tych unoszących się w powietrzu emiterów radiacji, wszedłszy do płuc może przedostać się do układu krążenia, ulokować w tkance i zacząć łańcuch biologicznej reakcji, która może wywołać raka i in. choroby układowe. Mówienie, że nie zagrażają zdrowiu człowieka to stwierdzenie błędne, statystyczne odnośnie prawdopodobieństwa ekspozycji i wynikłej choroby, co nie ma nic wspólnego ze biologicznymi skutkami skażenia. Te materiały radioaktywne (kurz i pyły) są niezwykle niebezpieczne, gdy się dostaną do wewnątrz organizmu. Nie należy ich wdychać, pobierać z pożywieniem czy wodą i napojami, ani pozwolić na wchłonięcie ich przez skórę.