Libia: wojna “wyzwoleńcza” i na nią kasa…

Libia: wojna “wyzwoleńcza” i na nią kasa…

W ostatnich dniach otrzymałem kilka wiadomości od kompetentnych osób, także z Polski, które jeszcze w ubiegłym tygodniu przebywały w Tripolisie, by na miejscu sprawdzać informacje rozpowszechniane przez “broniące powstańców” zachodnie, zmasowane  środki masowego przekazu.  Poniżej krótki opis sytuacji w tym bombardowanym codziennie przez NATO mieście, otrzymany przeze mnie od mego kolegi Michela Luc z Belgii ( który jest Slavophile, anti-Zionist and ecologist) w Wielki Piątek 22 kwietnia. Od mych młodszych kolegów doktorów, redagujących portal www.geopolityka.org , dowiedziałem się, że “kadafiści” zamierzają się rozprawić z “powstańcami” już nie z pomocą regularnego wojska (którego w Libii jest zaledwie około 50 tysięcy), ale za pomocą Pospolitego Ruszenia wiernych Kadafiemu plemion.
Zobaczymy wkrótce czy ta „zielona” taktyka da efekty. Na razie przywódcy „powstańców” błagają swych zagranicznych sponsorów o dostawę (kolejnych?) 180 milionów dolarów, koniecznych na zapłacenie żołdu „wojskom wyzwoleńczym”. (Misraty ponoć bronią, jak to wyczytałem na jakimś polskim dużym portalu, także „plemiona nie arabskie”. Podejrzewam, że nazwy tych plemion brzmią „Legion d’etrangers”, „Blackwater”, etc.)
A word about the situation in Libya, seen from inside:
(Słowo o sytuacji w Libii, widzianej od wewnątrz)
„Poza frontem na Cyreneice I kilku kieszeniach terroryzmu w Misracie, Zenten i Lanout (na granicy z Tunisem), gdzie uzbrojone grupy islamistów szerzą terror, Libia jest pod kontrolą – 95% terytorium i 9 prowincji stoi za bratem przywódcą Muammarem Kadafi.
Naród libijski został uzbrojony – ponad 1,5 miliona nowoczesnych karabinów, oraz ciężka broń – i ludowe, lokalne milicje zabezpieczają bezpieczeństwo wszędzie, na drogach i w miastach. Jak wspaniale (awesome)!
Pomimo terrorystycznych atakow NATO – ogłuszający ryk bomb oraz libijskiej artylerii p-lot., masywnie obecnej w Trypolisie w nocy – życie jest normalne, nie ma braków,  dobrobyt socjalistycznego system Jamahurdyi jest zabezpieczony (włączając w to libijskich uchodźców w obozach w Egipcie, którzy uciekli tam przed walkami na wybrzeżu Cyreneiki).
W sercu Tripolisu, gdzie delegaci uczestniczyli w nocnych akcjach ludzkich tarcz w rezydencji pułkownika Kadafi w Bab El Aziza lub na zielonym Placu, atmosfera jest niezwykła. Każdej nocy tysiące i tysiące Libijczyków, mężczyzn i kobiet, wszyscy uzbrojeni, przychodzą potwierdzić swoje wyzwanie dla NATOwskiego terroryzmu. Jest to atmosfera zarówno świętowania jak i mobilizacji, która przypomina zmierzchłe czasy wyzwolenia Paryża w sierpniu 1944.”
(Moi młodsi koledzy, którzy byli w Libii w ramach tego spotkania poparcia dla Jamahurdyii – swój list poparcia przysłał Kadafiemu także b. premier rządu Polski Andrzej Lepper – potwierdzili mi, że w mieście nie ma problemów z zaopatrzeniem, sklepy sa normalnie otwarte, tylko przed stacjami benzynowymi ustawiają się kolejki.)

A teraz coś, co wyczytałem dzisiaj na rosyjskim portalu www.km.ru :
“Na przykład, według oświadczenia “Korporacji Informacyjnej Jamahurdyii”, w sobotę w stolicy powstańców Bengazi doszło do demonstracji stronników Muammara Kadafiego. Demonstranci nieśli zielone flagi Libii i portrety wodza rewolucji. Podobne demonstracje mialy miejsce w miastach Tobruk i Al.-Baita. Uczestnicy tych mityngów, jak donosi telekanal, „wzywali do zachowania jedności kraju i wyrażali poparcie dla dążenia lidera by oswobodzić Libię od sprzedawczyków”. (W prawie milionowym Bengazi ponoć brakuje pieniędzy na wypłaty dla ludności za bieżący miesiąc – cala „kasa” znajduje się w Tripolisie – i takie demonstracje „z głodu” stają się tam całkiem prawdopodobne – MG)

Marek Głogoczowski
http://www.szcpv.szm.com/05/marek.html

Gdańsk, dnia 25.04.2011

By piotrbein

https://piotrbein.net/about-me-o-mnie/