Rządy używają terroryzmu dla władzy nad nami
Daniele Ganser ze szwajcarskiej politechniki Eidgenoesische Hohschule przestawił wnioski ze swych długoletnich badań nad tajnymi armiami NATO, które wykorzystano do sfingowania terroryzmu dla celów państwowych („Wir“ nr 13). W listopadzie 2005 roku brytyjska witryna www.thetruthseeker.co.uk opublikowała artykuł Tima Howellsa o upaństwowionym terroryzmie przeciw własnym obywatelom. Przytaczamy wstęp i drugą część artykułu, ponieważ pierwsza odnosi się do znanych Czytelnikom wniosków Gansera.
Sponsorowanie terroryzmu przez rządy zachodnie przeciw własnej ludności jest tematem tabu. Chociaż główne skandale odbiły się krótkimi wzmiankami w mediach, tematowi pozwolono natychmiast zniknąć, bez dyskusji i dochodzeń. Dlatego też ukazanie się w 2005 roku dwóch raportów na ten temat jest pożądanym przełomem i niezbędną lekturą dla każdego, kto zmaga się, by zrozumieć wydarzenia 11 IX w USA i następne w świecie.
Opracowania uzupełniają się nawzajem. Książka Daniele Gansera dotyczy terroryzmu sponsorowanego przez wywiad USA i brytyjski w Europie Zachodniej i Turcji, od końca II Wojny Światowej do 1985 roku. Praca Nafeeza Mosaddeqa Ahmeda („Wojna z Prawdą, 11 IX, Dezinformacja i Anatomia Terroryzmu“) dokumentuje pielęgnację i sponsorowanie wojowniczego terroryzmu islamskiego przez amerykańskie, brytyjskie i rosyjskie służby wywiadowcze od 1979 roku. Obie prace są przykładem profesjonalizmu: szczegółowo udokumentowane i dokładnie udowodnione. Rzeczywistość, którą odsłaniają, nie mieści się w głowie najzatwardzialszych teoretyków konspiracji.
[…]
Stworzenie „islamskiego“ terroryzmu na potrzeby ery po zimnej wojnie
Studium Ahmeda skupia się na atakach 11 IX, lecz historia zaczęła się w Afganistanie przed inwazją ZSRR w 1979 roku. Zbigniew Brzezinski, doradca Prezydenta Jimmy Cartera ds. bezpieczeństwa, opisał w pewnym wywiadzie, jak nawet przed tą inwazją USA powzięło kroki ku finansowaniu hersztów mudżahedińskich celem zaognienia wojującego islamu w regionie. Chodziło o destabilizację regionu i zmuszenie ZSRR do inwazji, co miało wciągnąć ich we własny „Wietnam“.
Brzezinski: Nie pchnęliśmy Rosjan do inwazji, tylko świadomie zwiększyliśmy prawdopodobieństwo tego. Ta tajna operacja była świetnym pomysłem. W rezultacie Rosjanie zostali wciągnięci w pułapkę afgańską.
Po niesławnym wycofaniu się Rosjan z Afganistanu, a jeszcze bardziej po zawaleniu się ZSRR kilka lat później, wiele osobistości z kręgów bezpieczeństwa USA przypisywało te historyczne wydarzenia swej polityce zaogniania i wykorzystywania wojowniczego islamu. Ahmed zebrał dowody nie do zbicia na to, że USA nie porzuciło wojowniczych islamistów po zimnej wojnie.
Faktycznie, amerykańskie przywództwo polityczne najwyższego szczebla kontynuowało skrytą ochronę, pomoc i kierowanie wojowniczym islamem w ogólności, a szczególnie Al Kaidą, w geopolitycznie ważnych regionach na całym świecie, włącznie z Azją Środkową, Afryką Północną, Bałkanami i Filipinami.
Nie da się tu wystarczająco przedstawić naładowanej faktami, 360-ciostronicowej pracy Ahmeda, więc przytoczę kilka typowych przykładów.
Sierżant Ali Mohamed zapisuje się do Al Kaidy
Ali Mohamed, oficer wywiadu Egiptu, został zwolniony w 1984 roku za ekstremizm religijny. Mimo to, a także pomimo tego, że Departament Stanu USA wstawił jego nazwisko na listę terrorystów, dostał on wizę do USA i obywatelstwo. W 1986 roku był sierżantem w Armii USA i instruktorem w elitarnej Szkole Wojny Specjalnej (Special Warfare School) w Fort Bragg. W tej funkcji Mohamed pojechał do Afganistanu na spotkanie z ibn Ladenem i pomagał w szkoleniu agentów Al Kaidy, także w USA. Jego bezpośredni przełożeni w Fort Bragg byli słusznie zaniepokojeni tą nielegalną działalnością i raportowali o tym swym zwierzchnikom. Kiedy raporty te nic nie dały, ani nawet oficjalny wywiad z Mohamedem po jego powrocie z Afganistanu, co najmniej jeden z jego przełożonych, ppłk Robert Anderson wywnioskował, że Mohamed działa w operacji usankcjonowanej przez służby wywiadowcze USA, prawdopodobnie CIA.
Działalność Mohameda, wspierająca Al Kaidę przez wszystkie lata 1990te, miała najwyższe znaczenie dla tej organizacji. W 1991 roku zajął się bezpieczeństwem przeprowadzki ibn Ladena z Arabii Saudyjskiej do Sudanu. Podobnie w 1993 roku Mohamed towarzyszył zastępcy ibn Ladena, Aymanowi al-Zawahiri, w tourne po USA, którego celem było zbieranie funduszy. Pomogły one wesprzeć al-Zawahiri’ego w misji na Bałkanach, popartej przez Pentagon, o czym dalej.
Niektórzy Alkaidowcy wyszkoleni przez Mohameda w USA zostali później skazani za zamach bombowy na WTC w 1993 roku Ściśle tajne podręczniki szkoleniowe Armii USA, które Mohamed dostarczył oskarżonym, przedstawiono jako dowody podczas ich procesu.
Sam Mohamed wykonał wstępne szpiegostwo przed bombardowaniami przez Al Kaidę ambasad USA w Kenii i Tanzanii. Był w tym czasie aktywnym rezerwistą służb specjalnych USA i opłacanym konfidentem FBI. Mohameda oskarżono w końcu o zbrodnie w związku z zamachami na te ambasady w 1998 roku. W październiku 2000 roku został skazany za 5 przypadków konspiracji celem zamordowania obywateli USA. Jednak szczegóły umowy sądu z oskarżonym, wyrok i jego miejsce przebywania pozostają tajemnicą.
Pentagon przywozi Al Kaidę na Bałkany
Establiszment bezpieczeństwa państwowego USA nie zwlekał z próbami powtórki tryumfu z Afganistanu w innych, ważnych geopolitycznie regionach. Marionetkowy reżim ZSRR w Afganistanie upadł w lutym 1992 roku. W tym samym roku, Pentagon zaczął importować dżihadystów afgańskich, zorganizowanych przez ibn Ladena, do Bośni, aby wywołali chaos i dolali oliwy do wojen domowych między muzułmanami a Serbami, które następnie zdewastowały byłą Jugosławię. Zastępca ibn Ladena, al-Zawahiri, dowodził jednostkami mudżahedinów na Bałkanach.
Rolę Pentagonu w przywiezieniu samolotami mudżahedinów-terrorystów do Bośni i Kosowa w latach 1992-1995 dobrze udokumentowały i nagłośniły media europejskie i kanadyjskie, natomiast w USA niemal zupełnie zignorowano sprawę. Zauważono jednak geopolityczne zalety rozłamu byłej, suwerennej Jugosławii na zbiorowisko protektoratów NATO, pod ścisłym nadzorem USA. Redaktorzy „New Republic“, Jacob Heilbrunn i Michael Lind, świętowali to wydarzenie w artykule pt. „III Imperium Amerykańskie“, opublikowanym w „New York Times“ z 2.1.1996:
Zamiast uważać Bośnię za wschodnią rubież NATO, powinniśmy patrzeć na Bałkany jako zachodnie kresy gwałtownie rosnącej sfery wpływów USA na Bliskim Wschodzie […] Regiony niegdyś pod panowaniem Turków Osmańskich pokazują znaki stawania się sercem III imperium amerykańskiego […] Głównym celem państw NATO w przewidywalnej przyszłości będzie posłużenie za tereny wypadowe na wojny USA na Bałkanach, w basenie Morza Śródziemnego i w Zatoce Perskiej.
CIA wprowadza Al Kaidę na Filipiny
W 1991 roku wojna afgańska wygasa. Na Filipinach tworzy się grupa terrorystyczna Abu Sayyaf wokół trzonu radykalnych kombatantów afgańskich. W 1992 roku przeprowadzają swą pierwszą operację – porwanie. Są odpowiedzialni za serie ataków bombowych i porwań do końca lat 1990tych, które poważnie zaszkodziły rządowi Filipin. W akcjach brało udział kilku Alkaidowców wysokiego kalibru, w tym Ramzi Yousef i Khalid Shaikh Mohammed. Fundusze dał jeden ze szwagrów ibn Ladena, Mohammed Jamal Khalifa, ważna postać w finansowaniu Al Kaidy na całym świecie.
Ahmed cytuje wiele autorytatywnych źródeł, w tym filipińskiego oficera wywiadu, Rene Jarque‘a, ppłk Ricardo Moralesa i senatora Q. Pimentela, żeby pokazać, że grupa Abu-Sayyaf otrzymała specjalną pomoc i ochronę tak ze strony rządu USA jak i wojska Filipin. W mowie do senatu Filipin w lipcu 2000 roku, Pimentel oskarżył CIA o stworzenie organizacji terrorystycznej za pomocą kontaktów wśród filipińskich kół wojskowych i wywiadowczych.
Szczególnie dwa przypadki ponad wszelką wątpliwość odsłaniają pobłażanie USA dla terroru Abu Sayyaf. W grudniu 1994 roku Khalifa został aresztowany podczas wizyty w San Francisco za łamanie prawa imigracyjnego. FBI wiedziało o jego powiązaniach z Abu Sayyaf i Al Kaidą i wszczęło dochodzenie kryminalne. Jego mecenasi próbowali wstrzymać śledztwo i wymanewrować na ekstradycję do Jordanii. Nie do wiary, ale pomoc przyszła dla Khalify z wysokiego szczebla rządu USA. Sekretarz stanu, Warren Christopher osobiście napisał list na 3 strony do Najwyższej Sędziny, Janet Reno, prosząc o pozwolenie na żądaną ekstradycję. Anulowano więc dochodzenie FBI, a Khalifa na własne żądanie pojechał do Jordanii i wkrótce był wolny.
Drugi przypadek jest jeszcze dziwniejszy i demaskujący. Michael Meiring, obywatel amerykański, przyjechał na Filipiny w 1992 roku i od razu nawiązał bliskie kontakty robocze z wysoko postawionymi przedstawicielami rządu i buntowniczymi przywódcami w grupie Abu Sayyaf. Wśród fali ataków bombowych przez Abu Sayyaf w 2002 roku, Meiring przypadkiem detonuje bombę w swoim pokoju hotelowym w Mindao, powodując poważne obrażenia siebie samego, co wymagało natychmiastowego odwiezienia do szpitala. Władze USA natychmiast interweniują. Agenci FBI i agenci National Security Council uprowadzają go z pokoju szpitalnego, najpierw do szpitala w Manili, gdzie trzymają go bez kontaktu ze światem zewnętrznym, podczas gdy jest pod opieką specjalnie wybranego przez ambasadę USA. Następnie Meiringa odwożą do USA. Podobnie jak Ali Mohamed, nie wiadomo, jak się czuje i gdzie znajduje się Meiring. Liczne próby ekstradycji na Filipiny na proces sądowy napotkały na przeszkody ze strony rządu USA.
Motywacje amerykańskiego poparcia terroryzmu na Filipinach nie trudno jest zgadnąć. W 1991 roku, w którym także utworzono Abu Sayyaf, senat Filipin głosował za zamknięciem wszystkich baz wojskowych USA na swoim terytorium, co miałoby poważne następstwa dla wojskowej pozycji USA w Azji Południowej. W 2002 roku zaproszono wojska USA z powrotem na Filipiny, z powodu destabilizujących skutków działań Abu Sayyaf. Wojska USA wzięły wtedy udział w operacji Balikatan (Ramię w Ramię), wspólnych ćwiczeniach wojskowych mających teoretycznie na celu eliminację terroryzmu. Działania te wymagały specjalnych zwolnień z postanowień konstytucji Filipin, która zabrania wstępu obcym armiom na ziemię filipińską. Ponownie Al Kaida, z pomocą swych amerykańskich przyjaciół, działała na korzyść geostrategicznych interesów USA.
Wielki plan
Powyższe przykłady nie są bynajmniej odosobnionymi dziwolągami. Większość swojej książki Ahmed poświęcił dokumentacji, która zdumiewa. Pisze on we wnioskach: nie tylko, że strategia zastosowana w nowej „wojnie z terrorem“ wydaje się prowokować terroryzm, to jej nieodłącznym wymiarem jest ochrona głównych aktorów, odpowiedzialnych za finansowanie, zaopatrzenie specjalistyczne i wsparcie wojskowo-wywiadowcze dla międzynarodowego terroryzmu.
Co się wydarzyło 11 IX
Czy ataki 11 IX były niezamierzonym skutkiem tajnych operacji za granicami USA? Czy może były integralną częścią „strategii napięcia“? Wnioskując częściowo z analizy ostrzeżeń przez wywiad i z braku reakcji systemu przeciw porwaniom samolotów, Ahmed stanowczo popiera drugą możliwość. Rozważa dziesiątki bardzo specyficznych ostrzeżeń od obcych i własnych wywiadów o atakach w USA z użyciem samolotów, pochodzących z okresu kilku miesięcy przed atakami. To z kolei doprowadziło do ostrzeżeń przez wywiad USA dla ludzi Pentagonu i innych, np. autora Salmana Rushdie i burmistrza San Francisco, Wilie Browna, żeby anulowali wszystkie plany podróży lotniczych na 11.9.2005 rok. Ale żadnego ostrzeżenia nie wydano dla ochrony publiki amerykańskiej.
Ahmed wskazuje, że odpowiednie władze w Pentagonie i Federalnej Administracji Lotnictwa przedstawiły kilka rażąco sprzecznych zeznań o swoich działaniach w tym dniu. Każda kolejna wersja wydaje się próbą zażegnania poprzednim felerom. Mimo to, nie ma dotąd nawet w przybliżeniu zadowalającego wytłumaczenia, dlaczego nie przechwycono co najmniej jednego z 4 porwanych samolotów. W normalnych warunkach, przechwycenie zbłądzonego samolotu przez myśliwce wojskowe jest sprawą absolutnie rutynową. W ciągu 12 miesięcy przed 11 IX, przechwycono samoloty co najmniej 56 razy. Ahmed wskazuje, że przyzwolono na ataki zupełnie bez przeszkód przez ponad półtorej godziny w najbardziej kontrolowanej przestrzeni powietrznej na świecie. Autor nie wierzy wymówkom o niedopatrzeniu. Uważa, że zaistniał celowy paraliż systemu ochrony przed porwaniami lotniczymi, kierowany przez starszych przedstawicieli bezpieczeństwa państwowego, w tym wice-prezydenta i sekretarza obrony.
Przyszłość strategii napięcia
Obydwie książki dokumentują nieprzerwaną historię ostatnich 40 lat odnośnie rządów USA i in. państw, które hodują i manipulują terroryzmem dla własnych celów. Organizacje terrorystyczne użyto do destabilizacji niewygodnych reżimów na całym świecie i dla zasiania chaosu. To z kolei stwarza pretekst do ingerencji wojskowej.
Co ważniejsze, terroryzm wykorzystuje się do stworzenia atmosfery kryzysu w USA, pod przykrywką którego uchodzą zbrodnie korupcji przedstawicieli rządu, swobody obywatelskie porzuca się z łatwością, a poważne wojny można wszcząć pod fałszywym pretekstem. Nawet jeśli obecnie nie widać powodu, dla którego panowie terroru z Waszyngtonu mieliby zmieniać taktykę, publikacja tych dwu światłych książek w 2005 roku daje nadzieję, że „strategia napięcia“, mająca rację bytu tylko w ciemności i zmyleniu, w końcu zostanie porzucona.
Tim Howells
tłum. © Piotr Bein 2006
Materiały źródłowe:
How our governments use terrorism to control us, „Online Journal“, 28.11.2005, http://onlinejournal.com/artman/publish/article_277.shtml
Nafeez Mosaddeq Ahmed, The War on Truth, 9/11, Disinformation, and the Anatomy of Terrorism, Olive Branch Press, Interlink Publishing, 2005, Northampton, MA
Daniele Ganser, NATO’s Secret Armies, Operation Gladio and Terrorism in Western Europe, Frank Cass, 2005, London and New York