Nacjonalizm – z natury
Allan C. Park, przekład-skrót Piotr Bein
Holenderscy badacze odkryli, że etnocentryzm (przedkładanie interesu własnej grupy etnicznej czy plemiennej ponad inne), jest przyrodzony w hormonie oksytocyny. Oksytocyna wytwarza uczucie więzi z dziećmi, miłości fizycznej i zaufania wewnątrz społeczeństwa. Nowe odkrycie dodaje do tego sympatię w wyraźnie wytyczonych granicach etnicznych. Jest to więc hormon od klanowego braterstwa, tj. etnocentryzmu. Referat naukowy zespołu kierowanego przez dr Carsten K. W. De Dreu na Uniwersytecie Amsterdamskim właśnie e-ukazał się, konkludując: Etnocentryzm jest bardzo podstawową częścią człowieka i edukacja tego nie zmieni.
Oksytocyna wydziela się w instynkcie obronnym, gdy komuś zagraża członek innej grupy. Mechanizm ten modyfikuje zachowania agresywne względem grożącego, ale i większą lojalność do swej grupy. Dawka oksytocyny dla żołnierzy skłoniłaby ich do większej współpracy ze współbojownikami, nawet do poświęcenia się. Ale uczyni ich bardziej podatnymi na atak zapobiegawczy na siły wroga, z czego najprawdopodobniej wynikłaby eskalacja konfliktu.
Większa lojalność etniczna nie prowadzi jednak do agresji niesprowokowanej. Nawet przy nagrodzie za szkodę wyrządzoną tym, którzy nie zaatakowali, grupa odmówiła takiego zachowania. Wyniki pokazują, że oksytocyna napędza reakcję “pielęgnuj i chroń”, bo powoduje wewnątrzgrupowe zaufanie i współpracę oraz defensywną a nie ofensywną agresję względem grup-konkurentów. A więc na przekór karykaturze białych rasistów maszerującyh do likwidacji sąsiadów, biologia dyktuje, by solidarność etniczna promowała spójność wewnątrz grupy, altruizm i ochronę swoich.
Walcząc pod prąd tej biologii, zwolennicy multi-kulti lansują społeczeństwom Zachodu “antyrasizm” poprzez indoktrynację w szkołach publicznych, telewizornię i szkolenia uczulające. Wnioski dr De Dreu sugerują fiasko dążeń multi-kulti, gdyż ludzie wszystkich ras odrzucają je podświadomie, na poziomie bio-chemicznym. Rosnące mniejszości wokół grupy-gospodarza skłaniają ją do nieufności i pogłębiają społeczne podziały, cementując je. Promocja kontaktu międzyrasowego to promocja konfliktu.
Wg dr De Dreu, instynkt plemienny rozwinął się przez ewolucję: Dla naszych przodków bardzo ważne było wyczucie w innym, czy jest zobowiązany grupie na dłuższą metę. To jest nawet prawdziwsze dziś, gdy obywatele Zachodu coraz bardziej są otaczani wysoce spójnymi, dość nieprzenikalnymi mniejszościami, roszczącymi wobec gospodarzy historyczne pretensje. Oksytocyna działa w obie strony. Może jedyną drogą na zapobieżenie etnicznemu pożarowi jest użyć nasze mózgi.
David Duke: Najnowsze badania naukowe wskazują, że lojalnośc etniczna jest głęboko zakorzeniona w naszej biologii. To fakt przyrodniczy, czy chcesz czy nie. Toteż multi-kulti niechybnie prowadzi do niezgody, zamieszek, nienawiści, a nawet do wojen i ludobójstwa. Wg badań ONZ, przeważająca większość wojen i konfliktów na świecie ma podłoże etniczne. Jeśli zrozumiemy, że różnice międzyludzkie są przyrodzone, naturalne i piękne, oraz pogodzimy się z tym zamiast ignorować czy przezwyciężyć, świat będzie o wiele bardziej harmonijny, pokojowy i prawdziwie braterski. Każdy naród musi mieć prawo do istnienia, budowy społeczeństwa wg swych wzorców życia, duszy i ducha. Różnic tych nie wolno opłakiwać, tylko celebrować. Polityka imigracyjna musi powstawać ze zrozumienia tego podstawowego ludzkiego faktu. Inaczej jesteśmy skazani na świat wojen i walki.
Piotr Bein: W referacie badawczym piszę: Z biegiem czasu, zantagonizowane grupy etniczne uczą się żyć ze sobą. [3] Podczas krwawych konfliktów ponawiają się jednak animozje etniczne i religijne. Czy jest to omylna ludzka natura i krótka pamięć, czy też siły wyższe? Shibutani [4] wyjaśnia indywidualny udział w strukturach ludobójczych i opowiadanie się za demonizacją i masową przemocą – oba zjawiska uwarunkowane masową dezinformacją. Indywidualne zachowanie zależy od reakcji grupy, dla której dana osoba działa. Grupowe myślenie wyjaśnia zachowanie przywódców cywilnych i wojskowych odpowiedzialnych za masowe zbrodnie: przywódcy są opanowani samousprawiedliwiającą logiką, która tworzy złudną moralność, wymaga konformizmu, akceptuje strategie wysokiego ryzyka i demonizuje wrogów i dysydentów. Myślenie plemienne czy cywilizacyjne uzupełnia argument Shibutani.
[…] “Konflikt etniczny” usuwa rywala ze spornego terytorium. To określenie jest uzasadnieniem agresora, ale u jego podstawy leży postawa wyższości, dążąca w procesie podboju do zjednania frakcji umiarkowanych i neutralnych. Ekstremiści wykorzystują religię do siania nienawiści i przemocy wobec “wroga” lub opozycji. Zewnętrzni i lokalni aktorzy pielęgnują radykalizm, irredentyzm i ekstremizm jako zastępczą opozycję.
Podżegacze konfliktów etniczno-cywilizacyjnych znają mechanizmy lojalności plemiennej od zarania dziejów, wykorzystują oksytocynę do manipulacji celów swych podbojów (oczywisty przykład: niedawne wojny bałkańskie), jak i własnych mas żydowskich poprzez zastraszanie rzekomym zagrożeniem ze strony gojów. Wyreżyserowane akty agresji “antysemickiej” mają pobudzić hormon do poziomu reakcji agresywnej żydostwa. Podobnie dla zwiększenia efektu nienawiści i wzajemnego wymordowywania się gojów, służby jot inscenizują akty terroru fałszywej flagi. Można więc wnioskować z nauki o oksytocynie, że jeśli jot chce konfliktu Polaków z sąsiadami, to zaczną prowokacje coraz bardziej tragiczne w skutkach. Potrzebowali aż 11 IX, żeby zmobilizować Zachód przeciw muzułmanom. “Hormony” ludzie czuli kiedyś dogłębniej niż my otępieni “rozwojem”. Osobie zdrowej na duchu nie trzeba tłumaczyć multi-kulti i tolerancji, bo czuje, że coś nie tak, kiedy promuje się obcych, a swoich pogrąża na ich własnej ziemi. Z drugirj strony, zdrowi na duszy wyczuwają sprowokowaną nienawiść. Bogu niech będą dzięki za dar oksytocyny… Wykorzystujmy ją rozsądnie, dbając o zdrowie umysłowe i duchowe.
1 comment
Comments are closed.