Międzynarodowa afera: bezprawne pobieranie i sprzedaż tkanek od zmarłych
- Gazeta Wyborcza/Rynek Zdrowia
- 05-08-2012 11:14
Dostawcy czołowego producenta implantów z ludzkiej tkanki w pogoni za zyskiem stosują nieetyczne metody – ujawniło dziennikarskie śledztwo prowadzone w 11 krajach.
Recykling zwłok ratuje żywych: ścięgna pozwalają chodzić sportowcom po kontuzji, rogówka przywraca wzrok, skóra leczy rany, z kości wyrabia się implanty oraz klej chirurgiczny. Tylko w USA co roku sprzedaje się ok. 2 mln takich produktów. Przy okazji dochodzi do nadużyć.
Firmy komercyjne powołują spółki non-profit zajmujące się pozyskiwaniem tkanki, która po obróbce staje się rynkowym wyrobem medycznym. Ponieważ ludzkie ciało jest cenne, i może przynieść od 80 tys. do 200 tys. dol. zysku, firmy te posuwają się do nielegalnych “zakupów”. W 2005 r. np. firma Biomedical Tissue Services kupiła od nowojorskich grabarzy tysiąc ciał, z których po cichu wymontowywała cenne fragmenty.
Podobne wydarzenia miały miejsce na Ukrainie, w Czechach, na Słowacji, Węgrzech, w Estonii, na Łotwie. Ludzkie “produkty” trafiały do RTI Biologics, czołowego amerykańskiego producenta implantów przygotowywanych z ludzkiej tkanki.
Do nadużyć dopuszczają się głównie firmy amerykańskie: kontrola jest słaba, a oprócz możliwości nadużyć, istnieje ryzyko przeniesienia z dawcy na biorcę infekcji bakteryjnych, żółtaczki, wścieklizny czy HIV. Od 2002 r. FDA udokumentowała 1,3 tys. infekcji i 40 zgonów po wszczepieniu produktów z ludzkiej tkanki.
Jak zapewnia wicedyrektorka Krajowego Centrum Bankowania Tkanek i Komórek, Izabela Tyszkiewicz w Polsce do takich nadużyć nie doszło, a podejrzane w śledztwie firmy nie współpracują z żadnym z banków tkanek i komórek w Polsce.
Więcej: http://wyborcza.pl/
A JAK SIĘ TO MA DO USTAWY O PRZYMUSIE SZCZEPIEŃ I MOŻLIWOŚCI STOSOWANIA UCISKU BEZPOŚREDNIEGO?
Sąd Najwyższy o tym, kiedy lekarz działa bezprawnie
- PAP/Rynek Zdrowia
- 05-08-2012 09:33
Nie wystarczy, że pacjent zgodził się na zabieg, jeśli lekarz nie poinformował go w przystępny sposób o skutkach tego zabiegu – orzekł w wyroku Sąd Najwyższy. Pacjent musi rozumieć i świadomie akceptować ryzyko zabiegu – wyjaśnia sąd.
Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę pacjentki, która zgodziła się na zabieg lekarski metodą klasyczną, otwartą, zwaną metodą Nissena. Wskutek tego zabiegu zdrowie pacjentki pogorszyło się, a ona sama cierpiała. Mogłaby tego uniknąć, gdyby zabieg został wykonany laparoskopowo. Pacjentka twierdziła jednak, że szpital nie poinformował jej o możliwości wykonania zabiegu metodą laparoskopową. Dlatego domagała od szpitala 10 tys. odszkodowania, 190 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i 600 zł miesięcznej renty.
Do uzyskania zgody pacjenta na przeprowadzenie badania i udzielanie innych świadczeń zdrowotnych zobowiązuje lekarza ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Tylko w szczególnych sytuacjach lekarz jest z tego obowiązku zwolniony, ale taka sytuacja nie miała miejsca w tej sprawie. Z tej samej ustawy wynika, że lekarz może wykonać zabieg operacyjny albo zastosować metodę leczenia lub diagnostyki stwarzającą podwyższone ryzyko dla pacjenta – po uzyskaniu jego pisemnej zgody.
Obowiązek uzyskania zgody pacjenta dotyczy też postępowania diagnostycznego, leczniczego i zapobiegawczego. Jeśli lekarz przeprowadzi badanie, wykona zabieg albo operację bez zgody pacjenta, działa bezprawnie, a szpital ponosi wówczas odpowiedzialność za wyrządzoną pacjentowi szkodę materialną i krzywdę.
Pacjentka pozwała szpital, ale przegrała w sądach I i II instancji. Sądy nie dopatrzyły się winy lekarzy w związku z zastosowaniem przez nich metody Nissena. Rację przyznał kobiecie dopiero Sąd Najwyższy. Na posiedzeniu niejawnym sąd uchylił zaskarżony wyrok II instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
W uzasadnieniu wyroku SN wyjaśnił, jak rozumieć obowiązek uzyskania zgody pacjenta na zabieg medyczny. Musi to być zgoda “objaśniona” i “poinformowana” – tłumaczył SN. Pacjent musi rozumieć i świadomie akceptować ryzyko zabiegu.
Zdaniem SN nie wystarczy sama zgoda na wykonanie zabiegu, jeśli pacjent nie uzyskał wcześniej przystępnej informacji o skutkach zabiegu. Taka zgoda nie jest w sensie prawnym zgodą wymaganą przez ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty – wyjaśnił SN. W rezultacie lekarz działa w takiej sytuacji bezprawnie.
Odnosząc się do sprawy pacjentki, SN zwrócił uwagę na to, że szpital nie poinformował jej o metodzie laparoskopowej, bo nie stosowano w nim tej metody. Nie poinformowano jednak pacjentki o możliwości przeprowadzenia zabiegu tą metodą w innych placówkach.
SN podkreślił, że wybór metody leczenia należy do pacjenta. Lekarz musi ten wybór uszanować, nawet jeśli jego zdaniem nie jest to wybór trafny – stwierdził SN. Sąd zaznaczył, że o wyborze metody leczenia mogą zadecydować także względy pozamedyczne. W tej sprawie – zdaniem sądu – lekarze nie wywiązali się z obowiązku dostarczenia pacjentce odpowiednich informacji o metodach wykonania zabiegu, w tym o “za” i “przeciw” jednej i drugiej metodzie. Dlatego jej zgoda na zabieg metodą Nissena nie była świadoma – uznał SN.
ZACHOROWAŁEŚ PO SZCZEPIENIU ? TWOJA WINA NIE SPAŁĘŚ. NAJLEPIEJ OD RAZU 6 TYGODNI ZWOLNEINIA ABY SIĘ DOBRZE WYSPAĆ.
Badania: długość snu ma wpływ na skuteczność szczepień
- PAP Nauka/Rynek Zdrowia
- 04-08-2012 19:00
Zbyt krótki sen może obniżać skuteczność szczepień – wynika z badań, które publikuje pismo “SLEEP”.
Naukowcy przebadali 125 osób (70 kobiet i 55 mężczyzn) w wieku 40-60 lat. Wszyscy byli w dość dobrym stanie zdrowia i nie palili papierosów. Każdy został zaszczepiony standardowo trzema dawkami szczepionki przeciw wirusowi HBV, wywołującemu WZW B. Druga dawka została podana miesiąc po pierwszej, a po sześciu miesiącach podano dawkę trzecią (ostatnią).
Przed zaszczepieniem drugą i trzecia dawką oraz sześć miesięcy po zakończeniu cyklu szczepień wszystkim zmierzono poziom przeciwciał przeciwko wirusowi HBV. Jest to potrzebne do oceny, czy reakcja układu odporności była wystarczająco silna, by zapewnić w przyszłości ochronę przed infekcją.
Okazało się, że osoby, które w nocy spały średnio mniej niż sześć godzin znacznie częściej – ponad 11 razy – nie uzyskiwały odpowiedniego poziomu przeciwciał po szczepieniach i w związku z tym nie były odpowiednio chronione przed infekcją HBV, w porównaniu z osobami, które spały średnio ponad siedem godzin. Eksperci oceniają, że najlepszy dla zdrowia jest sen o długości 7-9 godzin.
Ogółem, na 125 zaszczepionych ludzi, u 18 szczepionka nie wywołała wystarczającej odpowiedzi odpornościowej. Jak tłumaczą naukowcy, sen odgrywa istotną rolę w regulacji pracy układu odporności, która jest kluczowa dla uzyskania odpowiedzi na szczepionkę.
Więcej: www.naukawpolsce.pap.pl