Wnioski w przemowie pożegnalnej kongresmana Rona Paula
Przekład Piotr Bein
Największe zagrożenia dla Amerykanów, stojące na drodze wolnego społeczeństwa:
- Ciągłe ataki na nasze swobody obywatelskie zagrażają regułom prawa i naszej zdolności przeciwstawienia się postępowi tyranii.
- Gwałtowny anty-amerykanizm na całym świecie. Ponieważ zjawisko „reperkusji“ jest niezrozumiałe lub negowane, nasza polityka zagraniczna musi wplątywać nas w wiele wojen, w których nie mamy żadnego interesu. Wynikną narodowe bankructwo i większe zagrożenie bezpieczeństwa narodowego USA.
- Skorość do wojny, niewypowiedzianej przez Kongres, lecz przyjmując międzynarowy autorytet z ONZ czy NATO nawwt w wojnach zapobiegawczych, znanych jako agresja.
- Finansowy kryzys polityczny w wyniku nadmiernego zadłużenia, nieuzasadnionych zobowiązań, wydatków, ratunków i dużej nierówności podziału zasobów na korzyść bogatych kosztem średniej klasy. Niebezpieczeństwo centralnego planowania gospodarczego przez Federal Reserve.
- Rząd światowy przejmuje lokalne i federalne suwerenności USA poprzez udział w kwestiach wojny, socjalu, handlu, bankowości, waluty globalnej, podatków, prywatnej własności nieruchomości i broni palnej.
Jest rozwiązanie dla tych b. niebezpiecznych trendów: prosta moralna zasada odrzucenia wszelkich form agresji. Zwykle kwituje się ją w sposób zbyt uproszczony – jako idealistyczną, niepraktyczną, naiwną, utopijną, niebezpieczną, nierealistyczną.
Od tys. lat przemoc rządu kosztem wolności uważa się za moralną i jedyną opcję w osiągnięciu pokoju i dobrobytu. Zważywszy na wyniki takie jak ludobójstwo setek mln osób sponosorowane przez niemal wszystkie rządy w XX w. – czy jest większa utopia? Z nadania monopolu władzy państwu w stosowaniu agresji przeciw ludziom celem formowania ich zachowań , nie wynikło jeszcze żadne dobro. Bez hamulców, władza taka rodzi wstrętną tyranię. Tę metodę rządzenia wystarczająco wypróbowano; rzeczywistość dyktuje wypróbować wolność.
Trzeba spróbować idealizmu nieagresji i odrzucenia wszelkich form ofensywnego przymusu. Przez wieki nadużyto idealizmu sankcjonowanej przez rząd przemocy – czołowej przyczyny biedy i wojen. Teoria społeczeństwa opartego na wolności indywidualnej nie jest nowa. Nadszedł czas powziąć odważny krok i pozwolić na to, zamiast kroków wstecz proponowanych przez niektórych.
Dziś atakuje się zasadę uzasadnienia zatrzymania (habeas corpus), ustanowioną podpisem Króla Johna pod Magna Carta (1215). Są wszelkie powody sądzić, że ponowione wysiłki ws. użytkowania netu pomogą rozpropagować sprawę wolności poprzez rozgłaszanie niecenzurowanej informacji, która posłuży ograniczeniu rządu i rzuci wyzwanie obsesjom wojną i materializmem. Będzie to system władzy kierowany zasadami moralnymi pokoju i tolerancji.
Założyciele USA byli przekonani, że wolne społeczeństwo nie może istnieć bez moralnego narodu. Ale samo napisanie zasad niewystarczy, jeśli naród zdecyduje je zignorować. Dziś, reguły prawa wpisane w Konstytucję niewiele znaczą dla większości Amerykanów, zwłaszcza tych pracujących w Waszyngtonie.
Wg Benjamina Franklina, tylko cnotliwy naród może osiągnąć wolność. Potwierdził to John Adams: Nasza Konstytucja została utworzona dla ludzi moralnych i religijnych. Zupełnie nienadaje się do rządzenia kimkolwiek innym.
Naród moralny odrzuca wszelką przemoc w próbie kształtowania przekonań lub przyzwyczajeń. Społeczeństwo, które wyszydza lub wygwizduje Złotą Regułę Etyczną [Rób innym to, co byś chciał, żeby tobie robili] nie jest moralne. Wszystkie wielkie religie uznają tę Regułę. Normy zobowiązujące naród stosują się jednako do wszystkich oficjeli bez wyjątku.
Ostateczne rozwiązanie nie leży w rękach rządu, tylko we wszystkich osobach, z ukierunkowaniem przez rodzinę, przyjaciół i społeczność miejscową.
Najważniejszą odpowiedialnością każdego jest zmiana samego siebie w nadzieji, że inni wezmą przykład. To jest ważniejsze od pracy nad zmianą rządu; prowadzi do tworzenia cnotliwego społeczeństwa. Jeśli to osiągniemy, zmieni się i rząd.
Co nie znaczy, że dzialalność polityczna czy pozycja rządowa nie mają wartości. Czasem można popchnąć politykę w pożądanym kierunku. Ale gdy walka się o stołki odbywa się z motywu korzyści własnej, pozycja jest bezużyteczna jeśli nie szkodliwa. Kiedy zaś motyw działalności politycznej jest właściwy, łatwo zrozumieć, czmu należy unikać kompromisów i czemu postęp najlepiej osiągnąć w koalicjach, które jednoczą ludzi bez rezygnacji z pryncypiów. Naprawdę pożyteczna działalność polityczna musi zmierzać do zmiany serc i umysłów, bo wolność kwitnie poprzez cnotę i moralność narodu.
Konstytucja ani dodatkowe prawa same w sobie nie mają żadnej wartości bez zmiany postaw narodu.
By osiągnąć wolność i pokój, trzeba przemóc dwie potężne ludzkie emocje: (1) zawiść prowadzącą do nienawiści i walki klasowej, (2) nietolerancję, prowadzącą do kołtuńskiej i osądzającej polityki. Należy zastąpić je znaczni elepszym zrozumieniem miłości, współczucia, tolerancji i gospodarki wolnorynkowej. Dobrze zrozumiana wolność zbliża ludzi. Wprowadzona w życie, ma wzięcie.
Od lat nasz problem polega na tym, że interwencjoniści gospodarczy kierują się zawiścią, a społeczni – nietolerancją przywyczajeń i stylów życia. Niezrozumienie, że tolerancja jest poparciem pewnych działań, prowadzi do ustawodawstwa norm moralnych, które powinny wynikać z decyzji indywidualnych osób. Próbując zaradzić niewłaściwymi emocjom, obie strony stosują apodyktyczną przemoc, a żadna niepodpisze się pod woluntaryzmem. Oba poglądy należy odrzucić.
Po wielu latach doszedłem do silnego przekonania, że najlepiej osiągnąć pokój i dobrobyt dla maksymalnej liczby ludzi na całym świecie poprzez dążenie do WOLNOŚCI.