W RYTMIE „MOWY NIENAWIŚCI”
http://www.wicipolskie.org/prp/PRP_303.pdf
Cezary Rozwadowski 2.12.2012
W końcu listopada [AD 2012], po publicznej antyżydowskiej wypowiedzi p. Brauna, na polskiej scenie politycznej,
króluje niepodzielnie – nie katastrofalne zubożenie Polaków ani ich ekstermininacja przez demontaż służby zdrowia, lecz dziwoląg językowy – „mowa nienawiści.
Pojęcie to zostało uknute przez tych, którzy w swych środowiskach są osobnikami niechcianymi, mającymi na swym
koncie czyny powszechnie potępiane, uznanymi za „persona non grata”. Co ciekawe sami ochoczo tym językiem
operujący.
Mając w swym żelaznym ręku światowe ośrodki opiniotwórcze, ta najpowszechniej znienawidzona nacja, usiłuje z
wmówienia społeczeństwom negatywnego odbioru zbitki pojęciowej – „mowa nienawiści”, uczynić narzędzie milczącego przyzwolenia na panoszenie się żydów. Niewątpliwie kampania obrzydzania „mowy nienawiści” na końcu ma jej penalizację a przy okazji, zakaz mówienia prawdy zawierającej pierwiastki krytyczne.
Encyklopedie precyzyją „mowę nienawiści”, jako: – „używanie języka w celu znieważenia, pomówienia lub rozbudzenia
nienawiści wobec … wskazanego przez mówcę podmiotu… Narzędzie rozpowszechniania antyspołecznych uprzedzeń i
dyskryminacji ze względu na rozmaite cechy, takie jak: – rasa [rasizm], pochodzenie etniczne [ksenofobia], narodowość [szowinizm], płeć [seksizm], tożsamość płciowa [transfobia], orientacja psychoseksualna [homofobia, heterofobia], wiek [ageizm], światopogląd religijny [antysemityzm, chrystianofobia, islamofobia]”.
Niezbędnym wydaje się wyartykułowanie kilku niezależnych uwag w temacie „mowy nienawiści”.
# Encyklopedie jak widać to wyżej, antysemityzm zaliczyły do światopoglądu religijnego co jest już ordynarnym
„przegięciem pały”, czyli przyszyciem „piernika do wiatraka”;
# Przyczyn „mowy nienawiści” szukać należy, nie w tym co się komuś nie podoba [każdy ma prawo przynależne z
urodzenia, wybierać to co mu się podoba lub nie podoba], lecz w tym, że obiekty „mowy nienawiści”, zasłużyły na nią
swymi czynami jak również przebywaniem w niewłaściwym dla nich miejscu i czasie.
Gdyby wszyscy zagrożeni „mową nienawiści”, przebywali tam gdzie ich miejsce albo, skoro są gdzie są, swymi
czynami zasługiwali na wdzięczność i szacunek otoczenia, nie byłoby miejsca na „mowę nienawiści”.
Kiedy dziecko skarży się, że inne dziecko go uderzyło, na pytanie „a co ty mu zrobiłeś?” odpowiada, „nic, tylko
szarpałem go za włosy”. I właśnie treść „mowy nienawiści” jest odpowiedzią na „szarpanie za włosy”, której to retorsji
„szarpiący za włosy” chcą zabronić;
# „Ojcowie” tego pojęcia, do jej faktycznego adresata – uprzykrzonej powszechnie mniejszości żydowskiej, dołączyli
nikogo nie pytając osoby starsze, transwestytów, transseksualistów, fetyszystów, pederastów, i innych osobników ze
śmietnika ludzkości, jako że „w kupie raźniej”. A odrażający odór w tej sytuacji jest wspólny, bo ci co bardziej cuchną,
aby utrudnić identyfikację, swój smród mieszają z innymi fetorami;
# Zasięg pojęcia – „mowa nienawiści”, jego promotorzy w Polsce z premedytacją ograniczyli do wypowiedzi ustnych, by
przypadkiem za „mowę nienawiści” nie uznać siejącej nienawiść twórczości polakożercy J. Grossa oraz filmu „Pokłosie”;
# W sposób nie dopuszczający sprzeciwu, autorytety intelektualne „obojga narodów”, głoszą brednie, jakoby „mowa
nienawiści” inspirowała do realizowania zawartych w jej treściach czynów fizycznych. – Mowa taka po prostu albo budzi sprzeciw albo zyskuje aplauz i tego aplauzu a nie tyle czynów, boją się inkryminowane mniejszości. Ten, który zamierza dokonać czynu „nienawistnego” z zasady nie uprzedza, a tym bardziej publicznie o swych zamiarach. Jeśli ktoś gustuje w „mowie nienawiści” z pewnością nie zamierza przekuwać w czyn swych słów. Łączenie np. zabójstwa M. Rosiaka [PiS] z mową nienawiści Niesiołowskiego i innych „łagodnych baranów” z PO, jest niczym nie uzasadnione;
# „Język nienawiści” stanowi swego rodzaju „wentyl bezpieczeństwa”. Osobnik posługujący się językiem zawierającym
obraźliwe epitety [od tego są kodeksy i sądy – niestety ale nie te, które funkcjonują w III RP], w ten sposób rozładowuje
swoje napięcie na tle krytykowanego obiektu. I właśnie wówczas, kiedy napięcie nerwowe nie znajdzie ujścia w słowach, może znaleźć ujście w postaci agresywnych czynów. Właśnie, tego też obecne „elity” się obawiają dlatego stosują prawo „mowy nienawiści”, jako profilaktykę;
# Słowa, nawet jak najbardziej agresywne, są odzwierciedleniem myśli, a zatem próba zdławienia „mowy nienawiści”
może odnieść jedynie sukces akustyczny, bo „myśl – ujdzie cało”. Jeśli myśli i emocje nie znajdą ujścia w słowach, będą
szukały ujścia w inny sposób;
# Wytyczenie wyraźnej granicy „mowy obojętnej” i „mowy nienawiści” jest niemożliwe ale znając system prawny III
RP oparty na Talmudzie, obiekt penalizacji zostanie sformułowany w taki sposób, aby każdemu kogo Sanhedryn uzna za wroga, można było zarzut taki postawić;
# Niektórzy osobnicy będący obiektami „mowy nienawiści” a nie będący zatwardziałymi w swej niestosowności mogą
przemyśleć powody, dla których stali się celem ataków, i wrócić „na drogę cnoty”;
# Dla zachowania równowagi, należy nie tylko tępić „mowę nienawiści” ale także nagradzać „mowę nawiści”
przyznając „zasłużonym”, np. – ułatwienia w uzyskiwaniu obywatelstwa polskiego [patrz żona Sikorskiego – niejaka
Appelbaum];
# Jeśli uda się „przepchnąć” – w „naszym” Sejmie [a przepchnąć można wszystko – to tylko kwestia sumy np. GMO]
ustawę penalizującą „mowę nienawiści”, trzeba będzie liczyć się ze słowami. Usanakcjonowane w naszej kulturze „idź do diabła” albo „niech go diabli wezmą” [równoznaczne z „niech go piorun trzaśnie” albo „należy go wysłać na łono
Abrahama”], mogą być zakwalifikowane jako mowa nienawiści. Jeśli życzysz kierowcy „gumowych drzew” a
narciarzowi „połamania nart” – nie możesz czuć się bezpiecznie. Pan Braun proponując rozstrzelanie dziennikarzy GW i TVN, mimo że ta propozycja wyrażała jedynie abstrakcyjne życzenie a nie wyrok, jest w obszarze zainteresowania
prokuratury.
# Do „zagospodarowania” pozostaje jeszcze „nienawistne spojrzenie” oraz „gesty nienawiści”. A jak będzie,
zobaczymy.