Relacja z urlopu Grypy666
Piotr Bein 30.9.2012
Foto Iwona. Grypa666 się byczy (czy grypi?) pod sędziwą lipą przy Wodospadach Niagary, na ustroniu zatłoczonego, wychuchanego parku po stronie canadyjskiej (po USraelskiej też park, tłok i zgiełk; do USA nie zaglądalim, bo niektórzy w grupie nie mieli paszportu — ach, gdzie te przed-Chertoffskie czasy, gdy do Stanów wjeżdżało się na prawo jazdy…).
Wykończony przez ubota u MonitoraPolskiego, palce obite od klawiatury, odciski od siedzenia przy kompie, głowa obolała od hasbary… załapałem się na rajd grupowy przez Canadę: prawie 5 tygodni, 13 tys. km Vancouver – Ontario i nazad.
Pędziliśmy czasem 1000 km/dobę, spanie i jedzenie jak popadło — różnie bywało 🙂 ale było fajnie. Widzieliśmy co nie miara… Opowiadać jest na rok bloga. Dziś tylko migawki…
Pogoda — jak w globalnym ocipieniu: deszcz tylko podczas zakupów w supermarkecie w porcie docelowym niegdysiejszej żeglugi po Wielkich Jeziorach, Thunder Bay (tzw. płn.-zach Ontario nad Jez. Superior). Pośród doniesień o klęsce suszy w USA, oślepiany byłem odbitym słońcem przestworza urodzaju i wysuszonych łąk Prerii. Krajobraz nazywają tam sky-scape, bo w odróżnieniu od landscape w pozostałej Canadzie, na preriach większość pola widzenia zajmuje niebo. Dla nas z dobrze podlewanego, wiecznie zielonego Kraju Lotosu (Kolumbia Brytyjska, tj. British Columbia, w skrócie BC), nawet okulary słoneczne nie pomagały już od południa. Miałem trudności z prowadzeniem pojazdu w dzień z powodu oślepienia.
Geografia osadnictwa — Geograf w grupie wnioskuje: Canada to systemy liniowe półkowo-miseczkowe. Półki – płaskie wybrzeża rzek i jezior, z których rozchodziło się pierwsze osadnictwo, potem z kolei i dróg (w tej kolejności!). Miski – wąskie dolinki między górami, jedyne połacie przydatne do osadnictwa… często miasteczka ze stromymi ulicami, pozostawiając poziome płaszczyzny na uprawy i wypas (Creston, Castlegar, Nelson… wszystkie w BC). Z racji liniowości, trudno znaleźć spokojne, ciche miejsca do zamieszkania w Kanadzie. Większość terenów tzw. wiejskich (rozsądnej wielkości miasteczka otoczone farmami lub przyrodą) doznaje hałasu z szosy głównej (czasem jest to już autostrada), kolei… a jak nie to mamy tartak lub innego hałaśnika. W Ontario, miasteczka (nie wszystkie są urocze) zapraszają emerytów do zamieszkania (brak pracy). Prowincja Ontario (podobnie Quebec) jest ogromna. Jej powierzchnia jak 3 Polski, 13 mln ludzi, większość na rolniczo-przemysłowo-zurbanizowanym terenie ok. 1/10 prowincji, na południu. Ale… większość w zasięgu ewentualnych martwych stref (w przypadku stuxnięcia) wokół trzech siłowni A, więcej z USA. Ontario ma drugą co do wielkości największą w świecie siłownię A = 8 reaktorów. [W czasie wycieczki była 2-ga w świecie, – PB 1.12.2014] Kusy kęsek dla stuxniętych…
Historia osadnictwa i etnografia — Etnograf w grupie wnioskuje: W pale się nie mieści, że zaledwie nieco ponad 100 lat temu pionierzy osadzani w dziczy przekształcali krajobraz, zamieniając lasy i chaszcze na pola i pastwiska. Każda próchniejąca farma, drzewo zasadzone przez pionierów to historia, każda odmienna, ale ze wspólnym wątkiem — poszukiwanie lepszego życia. Pierwsze osadnictwo z Polski, to Kaszubi w II połowie XIX w. – obecne okolice Wilna (Ontario). Pod Winnipeg, trafiliśmy na pamiątki po polskich osadnikach. O tych naszych Rodakach napisałem osobny artykulik. Z reguły byli kierowani na najtrudniejsze do pokonania tereny… Brytyjczycy (z Indii) byli elitami w miasteczkach i miastach (stąd mnóstwo pozostałości – obecne Kluby Lions i Rotary?), albo brali najlepsze połacie ziemii w Ontario. Obok Polaków itp. ciężko pracującej biedoty z Europy Wsch., mennonici odznaczyli się ogromnym wkładem w rozwój Canady. Kiedy widzisz piękne pola, czyste zagrody bez traktorów… tu żyją mennonici. Uważaj, kierowco, na ich charakterystyczne “dorożki” na poboczu szosy. O tych zadziwiających ludziach jest osobny odcinek, Łajno na poboczu.
Główny motywator — wspaniały, ogromny kraj. Keremeos (BC) w 1-ym dniu rajdu; rozmowa z harleyowcami z Montrealu (Quebec) przy bazarze miejscowych brzoskwiń, nektarynek, jabłek, gruszek, pomidorów… Kochamy Kanadę, Jej piękno w odmiennym pięknie każdej z Jej prowincji. Jak długo jechali do BC? 10 dni. Nasz naczelny nawigator (bez GPS!) patrzy w atlas drogowy: każda z zach. prowincji zajmuje jedną stronicę atlasu i wymaga ok. dnia jazdy w szerz; następnie Ontario, też na jedną stronę: Będziemy w Ottawie za 4 dni. Przejeżdżamy granicę Manitoba-Ontario. W Kenorze (najbardziej wysunięte na zachód miasto w Ontario na Szosie Trans-kanadyjskiej) nawigator koryguje: stronica Ontario jest w atlasie w innej skali — będziemy w Ontario za 4 dni, bez większych przystanków na zwiedzanie. Harleyowcy ze zwiedzaniem 10 dni, my 7-8 dni. Motocykliści musieli dobrze zasuwać…
Demotywator główny — Budynek Parlamentu w Ottawie w generalnym remoncie. Płoty budowlane ekskluzywne, ornamentowe, jak w rezydencji Premiera 10 minut jazdy stąd. Wśród sprzętu, ogromny szambowóz, pompuje coś z budynku rurą średn. 20 cm. Hałas jak diabli, grupa nie może się zgodzić, co jest pompowane. Ale osiąga konsensus, że ottawski Parlament w zasadzie nieinny od w-szawskiego kneSSejmu.
Przyroda i dzikie życie –Nawłoć od 2 m wys. (BC) po karzełki na preriach, trojeść (ostoja motyla monarchy), dzikie trawy i pachnące zioła na preriach (w jęz. polskim nie ma dobrego opisu, Wiki pokazuje jakiś trawniczek!), lasy świerka podobnie jak w tajdze (góry w BC), lasy mieszane i liściaste. Mnóstwo wodospadów, bystrz i slajdów.
Zwierzaki z bliskiej odległości — bizony (park narodowy trawisk prerii, Saskaczewan), węże z małymi, pelikany (Alberta), kozy górskie (tuż przy poboczu szosy, niepomne na ruch – Castlegar, BC), nieświszczuk (Saskaczewan), skunksy (smród), niedźwiedzie (kał na kilku kampingach i ścieżkach wędrownych), bernikla kanadyjska, rozmaite ptactwo wodne i lądowe, odgłosy kojotów w nocy (prerie).
Powrót do domu — wygłodniałe Syjo i Juduś zeżarły wieprzowinę z lodówki jak i koszerne mięcho z zamrażarki, wylizały sadło z patelni i garków, rozgryzły puchy z rybą fukuszimską… na nic moja dieta Kwaśniewskiego, Andrzeju S. ;<)
O zgrozo! — Perry-mój-przyjaciel-Szkop (Peryskop, aka dr inż. mgr Maciej Pokora), podpłynął mnie ubotem, też wybyczywszy się przez lato. Na nic relaksacja i odpoczynek — jego też.
†††
Następne odcinki:
Mennonicka i łajno na poboczu – fascynująca mniejszość braci w Chrystusie
Związane
Pierwsi polscy osadnicy w Kanadzie – Kaszubi
4 comments
Comments are closed.