WRÓĆ KOMUNO
Świętosław Małysz, Wrocław, kwiecień 1993
Przeczytałem w “Słowie Polskim” reportaż o samobójstwie dwojga emerytów. Zostawili pieniądze na pogrzeb, dla księdza, pożegnalny list i odkręcili gaz… Co się stało, że jesień życia wydała na nich wyrok ostateczny?
Że wraz z wolnością i niepodległą III Rzeczypospolitą zawitała do ich domu śmierć? Co, pytam Cię Pani “S” (Solidarność, przyp. LS) stało się, że jest czas beznadziei nie tylko dla jesieni życia…
Pytam o to pana prezydenta Lecha Wałęsę, pytam kolejny Rząd, Sejm, i Senat:, dlaczego ci, którzy uczyli synów, córki, wnuków miłości Ojczyzny, pacierza i polskiej mowy, muszą odchodzić bez szacunku i miłości, którą jesteśmy im winni wszyscy!
Co powie historia, co powiedzą ich wnuki, synowie, córki, że zginęli niechwalebną śmiercią nie mogąc znieść życia o żebraczym chlebie…
A przecież ci staruszkowie są naszymi matecznikami i z ich życia winni wszyscy czerpać mądrość, wiedzę i doświadczenia…
A tu i teraz tej skarbnicy Narodu wyzbywamy się beztrosko dając im niedostatek materialny, a co za tym idzie – świadomość, że są “niepotrzebni”!
Każdy naród chcąc istnieć otacza swoich mateczników troskliwą miłością i czerpie z nich wiedzę jak żyć. Są one jak woda ze źródlanej głębokiej studni, bo ich korzenie czerpały pokarm jak dobra studnia z głębokiej przeszłości pokoleń.
Kolejne rządy III Rzeczypospolitej zrobiły wszystko, by usunąć na margines społeczny tak bezcenny dar życia, jakim jest mądra starość. Postawiły na młodość, jej żywość w działaniu i moc twórczą, która okazała się słabym zaczynem by budować siłę i szczęście dla naszej Ojczyzny, bo i dla młodości jest bezrobocie i brak zielonego światła na szlaku w przyszłość.
Wiele mówi się o rodzinie… a cóż warta rodzina bez pnia w rodzinie – szczęśliwych dziadków, którzy są zaczynem szczęścia tu i teraz i rodzą dobry owoc przyszłych pokoleń…
A co Wy, nasi przywódcy czynicie?
Ja mam super wysoką rentę inwalidzką w porównaniu z emerytami i rencistami, więc mogę sobie pozwolić na szynkę, baleron, dobre kosmetyki – słowem dobry byt zapewniony do śmierci – mam nadzieję, że naturalnej…
Ale boli mnie los innych, tych z żebraczą rentą, emeryturą i zasiłkiem dla bezrobotnych.
Patrzę na ich załzawione oczy w kolejce, czy bez, po 10 dkg salcesonu czy pasztetowej…
Czasem chcę kupić staruszce czy staruszkowi coś lepszego… kawałek szynki, dobrej wędliny, ale zostaję skarcony słowami: nie jestem żebrakiem!.
Żegnany złymi i zdziwionymi spojrzeniami wychodzę ze sklepu pełnego różnych smakowitości, z szynką czy dobrą wędliną w torbie, z białą laską, członek Związku Niewidomych, inwalida I grupy, wieloletni więzień polityczny PRL-u i chce mi się płakać i wyć.
Pamiętam czas wielkiej nadziei, czas walki o Polskę sytą i sprawiedliwą, wszystkim będącą dobrą Matką i to piękne słowo – gazowane, bite pałkami ZOMO, rozstrzeliwane wielokroć, ale zwycięskie -“So-li-dar-ność”!
To zwycięstwo wywalczyli też nasi ojcowie i ci, którzy teraz odchodzą z własnej woli, skazani na beznadzieję żebraczej emerytury, czy renty.
Straszne to wyroki panie prezydencie i panowie władcy naszej Najjaśniejszej III Rzeczypospolitej…
Wróć Komuno!… to hasło dominuje Tu i Teraz!
Włos się jeży na głowie od tego zawołania, bo to czasy mroczne i straszne nie tylko dla mnie, ale dla setek milionów niewolników tamtego bezpowrotnie – daj nam Bóg – minionego czasu.
Ale dlaczego wy, Panowie władcy dopuściliście by to hasło nie sczezło, nie umarło?
I zastąpiło najpiękniejsze słowo pełne muzyki, radości – “Solidarność”?
Dlaczego oderwaliście się wy, pełni ignorancji dla “zwyczajnych ludzi, zadufani w swoją “rację stanu”, oderwani w sposobie myślenia i działania – dopuściliście by mateczniki Narodu pustoszały?!
Czytałem w prasie, że w latach 1990 – 1992 popełniono kilkadziesiąt tysięcy samobójstw w Polsce.
Straszny rachunek wystawi wam Historia… Wykułem w miedzi w 1989 r. Orła w koronie depczącego drut kolczasty, nad nim Białoczerwona z napisem “Solidarność”! Patrzę na niego dzisiaj i wydaje mi się, że On wraz z hasłem służy sobiepaństwu, pysze, a Ludowi nic do Niego.
Lud ma wolność! Tylko czy sama Pani Wolność zastąpi sytość chleba i do chleba?
Być czy mieć? I jedno i drugie jest ważne. Mam jedno i . drugie. Matka z dwojgiem dzieci ma ok. miliona zasiłku dla bezrobotnych i pyta jak żyć?! Nie płaci czynszu i za energię – a pełno takich wokoło mnie.
Wróć Komuno!…
Jakaż rozpacz. jest w milionach, że to złowrogie hasło ma prawo bytu w Niepodległej z Orłem w koronie.
Patrzę na mojego Orła w Koronie i “wydaje mi się, że wciąż jeszcze jest zniewolony i wciąż zrywa pęta drutu kolczastego…
A tak bym pragnął by lot miał “wysoki, wolny. By uwił gniazda radości w każdej chacie i był radością nie tylko moją, by przyniósł radość życia tym z mateczników, bo przecie to oni brali Orła w Koronie od swoich dziadów i nieśli go w sercach, w mowie, w pacierzu i piśmie
Przez czas zniewolenia go przez najeźdźców.
Wierzę w moc Twoją Orle, że uczynisz wszystko by starcze ręce nie sięgały po kurek gazowy, po, sznur by zawisnąć na pętli…
Pora ku temu Orle byś znowu był radością i weselem, nie tylko dla mnie.
Jestem pewien, że obudzisz się, jeżeliś przysnął zmęczony i dokończysz dzieła, by dzień był jaśniejszy, a noce spokojne i bezpieczne.
Jesteś przecie Pierwszy po Bogu w sercach naszych i zapłodnij je nie rozpaczą a nadzieją na lepsze jutro. Jeżeli będziemy razem z Tobą nie straszna będzie nam bieda i przeciwności życia.
A może Orle zhardziałeś i ludem prostym gardzisz, woląc sytość pańskich stołów i ich blichtr?
Większość Narodu woła larum! Boryka się z biedą, nędzą i beznadzieją.
Wróć Komuno – to także głosy rozpaczy.
Tedy Orle wraz z Lechitą Prezydentem zejdźcie z wysokich tronów i usiądźcie na zwyczajnym krześle i wysłuchajcie głosów wołających larum…
Bo taką macie powinność: wysłuchać głosu Matki też i naszej, której na imię – Polska.
…………………..
Świętosław Małysz, wieloletni więzień PRL ( autor był poetą, pisał wiersze w więzieniu i karnych obozach, niestety z przyczyn finansowych nie można ich wydać. Był członkiem władz Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce
1 comment
Comments are closed.