Powstańcy donbascy wygrywają / Donbass rebels are winning

http://translate.google.com/translate?hl=en&sl=ru&tl=en&u=http%3A%2F%2Fvz.ru%2Fworld%2F2014%2F5%2F21%2F687798.print.html

//////////////////

Powstańcy donbascy wygrywają

Mobilność powstańców i ich manewry bojowe – nieoczekiwane odkrycie z kampanii obronnej Donbasu

Jewgenij Kroutikow 21.5.2014, przekład-skrót Piotr Bein

 

Słabością nie da się wyjaśnić niezdolności sił Ukrainy do usunięcia powstańców z miast Płd. Wschodu. Dowódca powstańców Strelkow z zespołem przeciwstawili profesjonalistom junty nowe i b. skuteczne taktyki.

 

Poza wielką odwagą, powstańcy pokazali w ub. mies. talenty wojskowe. W warunkach izolacji, niedostatku zasobów i braku oficerów, powstańcy rozwinęli taktyki skutecznej ochrony dużych aglomeracji miejskich o największej gęstości zaludnienia w Europie Wsch., przy minimalnych stratach i bez otwartego wsparcia technicznego od Rosji.

Rosja nie może skopiować interwencji USA w podobnej sytuacji, np. strefy zakazu lotów, ani blokować granicy z Ukrainą, czy portów i lotnisk, by zatrzymać przepływ broni i najemników. Rosja nie może nawet dać rosyjskim organizacjom weteranów zielonego światła.

Specjalną broń, np. przeciwpancerną i p-lot, powstańcy mogą mieć z Ukrainy, która ją produkuje. Trudniej tą bronią zarządzać w warunkach niedoborów bojowych. Naloty śmigłowców ustały, jak tylko powstańcy zestrzelili/uszkodzili ich 5 sztuk. Piloci zaczęli bać się latać, nawet za mamonę Kolomojskiego.

Taktyka junty polegała pierwotnie w próbach przebicia do małych miastach z kilku kierunków przez jednostki zmechanizowane. Powstańcy zastosowali taktykę przenoszenia niewielkich sił, by stworzyć przewagę nad wrogiem w obronie w momencie przełomu. Siłom junty brakuje znajomości miejsca. Powstańcy znają je i mogą sprawnie przemieszczać małe grupy lekko uzbrojone.

Powstańcy pozornie łatwo oddają wrogowi pierwszą linię obrony, np. blokady dróg na obrzeżach miast, lecz on nie wiedział, co robić dalej. Po 1,5 godz. jest zmuszony opuścić zdobyczną pozycję i przenieść się na otwarte pole. Taktyka ta podważyła zdolność bojową jednostek junty, które okazały się słabsze taktycznie, mimo że zakładały one iż przerwą 1-szą linię i pójdą na szturm budynków administracyjnych.

Nikt nie będzie bronić każdej barykady do upadłego. Można odejść i przegrupować się, a po kilku godzinach wyprzeć wroga na uprzednie pozycje. Wyjaśnia to nieoczekiwanie niskie straty wśród powstańców, pomimo braku leków. Nawiasem mówiąc, część ofiar śmiertelnych powoduje brak leków na pierwszej linii obrony i oddalenie od szpitali. Utrata krwi, nawet przez lekko rannych, staje się wtedy krytyczna.

Podtrzymuje powstańców także psychologia sytuacji. Mieszkańcy, przyzwyczajeni do spokojnego życia, nie mogę uwierzyć, co się dzieje. Każda salwa terroryzowania ludności pomaga jej zrozumieć, że to prawdziwa wojna, a ci ludzie w ubiorach batalionu „Donbas” naprawdę przyszli ich zabić. Mimo to wielu miejsowych mężczyzn boi się chwycić za broń, obawiając się grup sabotażowych i snajperów oraz polowań, także na członków rodziny. Toteż pod osłoną nocy liczba powstańców rośnie.

Mobilna obrona zatrzymała siły junty i podważyła podstawę ich taktyki, uniemożliwiając szybkie zdobycie aglomeracji Kramatorska, a długiego oblężenia junta się nie spodziewała na zaludnionym terenie przemysłowym. Stąd przejście na taktykę blokady wbrew prawu wojennemu, z wyłączaniem gazu, prądu i wody pitnej. Działania te nieprzystoją wojsku, będąc oznaką słabości i złości.

Dla przejęcia inicjatywy, powstańcy skoncentrowali kontrataki na jedyne nad stepami wzgórze Karaczun, przesuwając pierwszą linię punktów kontrolnych z obrzeży miejscowości na stepowe i leśne miejsca, by niecelny ogień wroga nie trafiał w dzielnice mieszkaniowe. Zajęcie Karaczuna zmusiło wroga do korzystania z trasy zaopatrzenia przez Krasny Liman, co zapobiega swobodnie manewrować od strony Izjuma, głównego punktu oporu wroga.

Krytyczne są tylko Karaczun i lądowisko k. Kramatorska, które nie może obsługiwać większych samolotów. Po spaleniu przez powstańców 2 śmigłowców i bojowego kukurużnika, siły junty więcej nie zatrzymają się tam. Śmigłowce przywożą wojsko i niewyłączając silnika wracają do Izjuma.

Karaczun zamienił się w bazę snajperów i artylerii – jedyne metody walki junty ze Słowiańskiem i Kramatorskiem, poza porannymi atakami na blokady dróg. Taktyka powstańcza pozbawiła siły junty możliwości ataku masowo, sprowadzając ich działania do 1-2 mobilnych nocnych ataków, także z uwagi na wąski front. W regionie aglomeracji miejskiej Doniecka, nawet tego nie ma. Tam, jak w Ługańsku, mobilna taktyka powstańców okazała się uniwersalna. Siły junty nie mogą nawet zbliżyć się do dużych miast, dając im czas rozwiązać problemy polityczne i zwalczać dywersję. Dowództwo powstańców doskonale zorganizowało kontakty, co ułatwia skuteczne działania na tyłach opanowanych przez siły junty.

Wszystko to udało się zorganizować w kilka dni, w tym opracowanie b. skutecznego modelu obrony mobilnej przy braku oficerów, znających teren. Bez wsparcia lotniczego, środków zdalnej razwiedki ani radiolokacji. Praktycznie bez broni pancernej, bez artylerii. Zapowiedzi kontrataków, jeśli nie w całym teatrze, to choć w rejonie Karaczuna i lądowiska Kramatorsk, wyglądały więc na przedwczesne. Ale taka taktyka jest właściwa, zważywszy na słaby duch i niezdolność wojsk junty do ciężkich walk obronnych. Dowództwo powstańców wie, że teraz ma czysto wojskową szansę oblężyć z kierunku wszystkich zaludnionych miejsc aglomeracji i przywrócić zaopatrzenie miasta od strony Doniecka. Co prawda tego typu operacja wiąże się z ryzykiem politycznym posądzenia o nadmierną agresję w sytuacji dążenia do wznowienia negocjacji. Jest to klasyczny przypadek, w którym gry polityczne przeszkadzają redykalnej ingerencji w teatrze wojennym. Tak więc siły junty mają możliwość konsolidacji i dalszego terroryzowania ludności miasta.

Dowództwo powstańców nie popełniło żadnego błędu wojskowego. Wręcz przeciwnie: w warunkach rozgardiaszu, chaosu politycznego i przewagi technicznej wroga, zadało mu szereg dotkliwych ran. Media Ukrainy i neoliberalne użyły w innym kotekście pojęcia amerykańskiego hybryda wojny. Dowództwo, być może nieświadomie, zastosowało ten właśnie ten rodzaj walki na miejscowe warunki – chyba intuicyjnie, ale w oparciu o ocenę teatru działań i obiektywną analizę własnych sił i możliwości, przy realistycznej percepcji sytuacji.

Jednocześnie, dominacja względów politycznych w Donieckiej Republice Ludowej moża zaszkodzić skuteczności obrony wojskowej, powodując wewn.konflikt między między rządem republiki a dowództwem w Sławiańsku i Kramatorsku. Przesłanek na to brak, pomimo usilnej propagandy kijowskiej, obliczonej na rozłam wśród liderów republiki i powstańców. Do zakłóceń w obronie skupisk ludzi może dojść przed wyborami prezydenckimi. Ponadto, mobilne siły junty spróbują opanować jak najwięcej miejscowości wzdłuż granic z regionami Dniepropietrowsk i Zaporoże.

Jest to nowe wyzwanie dla wszystkich powstańców. Dotychczas poradzili sobie nadzwyczaj skutecznie ze wszystkimi wyzwaniami.

By piotrbein

https://piotrbein.net/about-me-o-mnie/