Krzysztof Puzyna poniżył wolontariusza w swoim projekcie patriotycznym

.
PB: Pani Agnieszko,
1. Pani wersja aż do “finalnej” miała zasadnicze błędy przecinkowe. Zasugerowałem Pani posprzątać przecinki także w poprzednich  tekstach, nie mając pretensji do “mojej” wersji. Dałem Pani, wiodącej tłumaczce z wyboru Pani i Puzyny, wolną w tym rękę, licząc na Pani znajomość reguł.

Nie raz zgłaszałem wielokrotnie także inne poprawki, tylko po to, żeby stwierdzić, że są ignorowane. To jest właśnie słabość systemu p. Puzyny. Jak już pisalem, powinna być jedna wersja wspólna, stale ulepszana przez wszystkich na podst. prawideł, bez pretensji do wyższości poszczególnych tłumaczy. Ewidentnie jest to niemożliwe z powodu ego.
2. Czuje się Pani zagrożona w wyznaczonej przez p. Puzynę funkcji ‘agresywnego lidera’? Używam go, czy on nadużywa mych dóbr osobistych podłym ożydzaniem? :))) Sam chwalił się, jaki on orzeł językowy: na włoski przetłumaczył nie znając języka :)) a Pani serio pogratulowała mu. Nt. kontrowersyjnej mowy zależnej Kalinowskiej, Puzyna napisał równie bzdurnie: Uważam, rozwiązanie Agnieszki z 2 różnymi czasami i trybami najbardziej odpowiada tekstowi oryginalnemu. Tłumaczenie jest logicznie wierne tekstowi świadka L., który przecież nie jest prawnikiem. Ono mi się podoba.
Nie wyjaśnił, wg której reguły, co z miejsca zdyskredytowałoby jego opinię, jako że świadek mówiła “jestem” w czasie teraźniejszym zeznań bieżących, naturalnie nie wiedząc, czy analfabetyzmu pozbędzie się, czy nie. Nie ma w dokumentach o losie poźniejszym jej analfabetyzmu, więc wasze tłumaczenie nie jest poprawne, gdyż w angielskim sens znaczeniowy (okoliczności) wyznaczają formę czasownikową mowy zależnej.
Za pozwoleniem, nie twierdziłem, że wszystko wiem. Stąd c.d. dyskusji prywatnie, aby poznać ewentualne dodatkowe okoliczności za Pani tłumaczeniem. Zarozumiały pożegnałby się na Pani interpretację. Pani przytoczyla regułę. Podałem z tegoż źrodła regułę inną, która pasuje do Pani własnej argumentacji o braku dowodu na dożywotni analfabetyzm Kalinowskiej.
Świeższe Pani powoływanie się na okoliczności z wcześniejszych zeznań nie zmieniają zasady, gdyż mowa zależna z podanymi przez Panią okolicznościami wymaga zgodności czasu simple past / simple past. Co dobitnie wyjaśnia reguła, jaką przytoczyłem na poprawkę Pani tłumaczenia (trudno mi ją odgrzebać w długaśnym wątku). Domysły i subiektywne determinacje nie mają miejsca w profesjonalnym tłumaczeniu — tłumacz musi pozostać neutralny.
Nad poprawnością się nie głosuje, albo reguła ma zastosowanie albo nie. Nalegam, Pan Leszek Jaworski będzie łaskaw rozstrzygnąć. Dołączył do zespołu, jego ekspertyzę warto zastosować. A Pani jak uważa? Zostawić kontrowersję odłogiem, bo Pani tak zdecydowała z Puzyną? Ja się nie boję werdyktu Leszka Jaworskiego — a Pani?

.
Agnieszka: Szanowny Panie [Bein]:
1. Nie mając możliwości bezpośredniego moderowania tłumaczonego tekstu mogłam tylko moje sugestie dotyczące przecinków zasygnalizować, co kilkakrotnie
zrobiłam. Tłumaczenie było dziełem wspólnym i nikt Panu poprawienia przecinków nie zabronił.
2. Ukończenie uczelni nie gwarantuje nieomylności ani ekspertyzy. Pan Puzyna nie ma formalnego wyksztalcenia we włoskim, a zabłysnął na you tube :))

Pan Leszek Jaworski nie kończył anglistyki czy translatorystyki, o ile wiem, a ma w Kanadzie licencję tłumacza najwyższej klasy.”/P. Bein/
Proszę nie używać Krzysztofa Puzyny i Leszka Jaworskiego dla swoich pokrętnych argumentów. Proszę raczej napisać co  osobie i o swojej ekspertyzie O mowie zależnej cos Pan wie, ale nie wszystko. Nie wie Pan, na przykład, że w języku  angielskim są sytuacje, w których lepiej jest użyć w mowie zależnej present tense.
Przykłady:
Z tego co wiem,  to nie ma tu czegoś takiego jak “moja interpretacja” i “Pani interpretacja”, ponieważ każda z tych form jest poprawna, a jednak w sensie znaczeniowym
trochę inna.

.

PB: Pani Agnieszko. Moja opinia oparła się wtedy na tym, co Pani sama pokazała: ignorancję elementarnej reguły przecinkowej. Dobry tłumacz stawia przecinki prawidłowo w pierwszym podejściu. Dyskusja nad tłumaczeniem mowy zależnej Kalinowskiej trwała, dawałem Pani benefit of the doubt i vice versa (stąd kontynuowaliśmy prywatnie), ale p. Puzyna zdecydował, że szlus. Subiektywne jest więc apodyktyczne twierdzenie, że racja po waszej stronie. Nie spalę się ze wstydu, gdy bezstronnie okaże się, że moja interpretacja reguły jest nieważna, pogratuluję Pani.
Ukończenie uczelni nie gwarantuje nieomylności ani ekspertyzy. Pan Puzyna nie ma formalnego wyksztalcenia we włoskim, a zabłysnął na you tube :))
Pan Leszek Jaworski nie kończył anglistyki czy translatorystyki, o ile wiem, a ma w Kanadzie licencję tłumacza najwyższej klasy.
Blokuję możliwość komentowania? Przecie zamieszczam wszystko na temat. To też tam idzie. Funkcję komentowania wyłączyłem na obu blogach, z powodu dywersji żydo-agenturalnej. Z tegoż powodu zamknąłem skrzynkę kontaktową, jest o tym komunikat sprzed roku na Grypa666.
Zamiast dąsać się, proszę podejść konstruktywnie do konstruktywnej krytyki. Proces p. Puzyny jest nieefektywny i może spowodować szkody dla Polskiej Racji Stanu, co opisałem uprzednio. Nie byłem w zespole dla ego, ale zbyt wielu tu kieruje się ego przede wszystkim.
Panie Leszku Jaworski, proszę rozstrzygnąć przypadek tłumaczenia mowy zależnej Kalinowskiej. Nie jestem członkiem zespołu, nie mój cyrk ani małpy, chciałem tylko dokończyć prywatnie z poczucia obowiązku…
.
Agnieszka: Panie Bein, Muszę uczciwie stwierdzić, ze jest Pan typem człowieka, który nie jest w stanie współpracować absolutnie z nikim. Jakim prawem na swoim blogu napisał Pan kłamstwa na mój temat?
Cytuję: Dyskwalifikuje Pana (Krzysztofa Puznę) chociażby niezdolność dostrzeżenia u Pani Agnieszki — którą Pan wytypowal nie wiadomo czemu na wyrocznię — nieznajomości niektórych podstawowych zasad języka angielskiego.
Umieszczenie tego rodzaju subiektywnych osądów  na blogu, gdzie nie ma możliwości komentowania, to wyjątkowa bezczelność z Pana strony.
Tekst został przetłumaczony poprawnie. Gdybym nie znała podstawowych zasad języka  angielskiego, Panie Bein, to nie ukończyłabym studiów w USA na tym właśnie kierunku.
Proszę się ze mną więcej nie kontaktować!

.
PB: Grow up, Wituś! Zbierasz to, co zasiałeś. Jak już nie niańka w fochach p. Mazura, to nie swój chłop :))) A jaki to “rozkaz” dałem?

Gdy obstawać przy regułach językowych, to żydłacki troll antypolski. To ja mógłbym pana nazwać agentem, bo za każdym razem poparł pan kroki p. Puzyny potencjalnie szkodliwe dla projektu. Z kolei on wypił do cna pana puchar insynuacji, wymiotując ożydzeniem.
Podczas gdy pan pisał od rzeczy, z panią Agnieszką naradzaliśmy się nad różnicą opinii językowych. Pana nikt nie pytał, bo nad poprawnością się nie głosuje, tylko jest wg reguły albo nie. A gnojkowe insynuacje z tego powodu są zupełnie nie na miejscu.
Jeśli nie chce pan mieć niechcianej poczty, przy automatycznych książkach adresowych uzupełnianych z poczty przychodzącej, najlepiej nie przysyłać. A pan przysyła brednie (o jakich wstyd tu wspomnieć)… z e-list, z tej grupy i prywatnie. Projekt patriotyczny nie jest celowym upustem dla świecenia “erudycją”; potrzebuje pan kółka plotkarskiego. Do poważnego projektu zapisuję się po to, żeby poważnie pracować, a nie wysłuchiwać niedorzeczności, impertynencji i ożydzających insynuacji.
Dołączyłem pana koment i moją ripostę gwoli oceny przez Czytelników: Krzysztof Puzyna poniżył wolontariusza w swoim projekcie patriotycznym.
Jeszcze raz pan zainsynuuje jakiś żydzizm, ląduje pan na Śmietniku Narodowym, bez powoływania biegłego w interpretacji pan bredni 🙂
.
Witold Mazur: Przez dluzszy czas  bylem w  zupelnej kropce co do  celu i „modus   operandi” Pana Bein  względem  tego probnego programu  tlumaczenia  ewidencji o Jedwabnem– Na poczatku  to wydawal mi się  on jako pomocnik , popieracz, zachecacz do pracy -no zupelnie fajny chlopaka – ale potem jakos ten zapal do pomocy  stopnial i  zaczal się zmieniac w kwas siarczany pokrapiajac kazde poczecie  w sprawie tlumaczenia „ewidencji o Jedwabnym”  — podawal  wskazowki i uwagi ale tak jakos z impetem nadzorcy  i opinia prawie ze eksperta od spraw  „tlumaczenia” i kiedy te  „silne” opinie [ rozkazy]  nie były chyba dostatecznie  chwalone stal się wrogiem – I po kilku innych wymianch opinii z tym Panem  uznalem ze  ten Pan ma jeszcze slabsze zrozumienie jezyka Polskiego niż ja  [ bo zupelnie i odmiennie, no prawie jakby specjalnie nie zozumial moje wypowiedzi co do…………………

***Jezeli cos nie jest PERFEKT nie podawac  wogole NIC ***I tak posrod jadla durna oslina padla. To jest ta zarazazastrzyknieta w nasze Slowianskie serce przez Syjon  która zabila nasz Narod dawno temu i dzis  wlasnie dzis ZABIJA go znowu i to z wielkim sukcesem  i co gorsze z naszym durnym  100% poparciem.”

wiec to musi być ktos albo szukajacy  albo wlasnej „glorii” albo to tylko prosty „troll”  poslany do zaburzenia  prac Polakow—-  .

Panie Bein proszę Pana uprzejmie o USUNIECIE z  wszystkich Panskich list i w archiw mojego adresu  – bo ja nie mam ani checi ani  przyjemnosci dalej z Panem korespondowac!!!  

Czesc! — Witold

.
PB: Pamiętam, Andrzej, łajałeś mnie za zlinkowanie żmyłki o Kadafim …a ja dla info, czekając na zdementowanie lub inne wyjaśnienie, np. że nie każdy Żyd to drań. Dziś się okazuje, że także dla dokumentacji żydłackiej taktyki ożydzania, z której pełnymi garściami czerpie pan Puzyna.

Puzyna poleca przewodnik do rozpoznawania ż/Żyda. Jest tam wskazówka, że wszyscy oni (albo większość, nie pamiętam) są Semitami z krzywym nosem itd. Tymczasem wiadomo, że większość to Chazarzy o fizjonomii zupełnie odmiennej. Puzyna wpisuje się w żydłacką klasycznie antysemicką zagrywkę, czerpiąc równie durnie ze “Stürmera” co z Bernaysa — obie żydłackie pułapki na gojów.
I taki prowadzi patriotyczny projekt dla odkręcenia hagady o Jedwabnem! Toż to recepta na katastrofę narodową…
Neo-ubeckie porno “Szkodniki & Hasbara” o nas i paru innych patriotach przedstawiłem gronu z okazji bodajże obaw pana Mazura o ż-reperkusje za udział w projekcie Puzyny: ewentualne ż-prześladowanie brać jako wyraz najwyższego uznania za wkład patriotyczny.
Pan Mazur sugestywnie odparł na moje propozycje ulepszenia pracy, jakoby było to naleganie na perfekcję wg ż-strategii zniechęcania gojów. O perfekcji w ogóle nie było mowy, tylko o podstawowej poprawności języka w projekcie Puzyny. Mazur nie ożydził mnie tak wprost jak Puzyna i rakiem wymanewrował się.
Panom Puzynie oraz Mazurowi polecam Pralnię z garniturem wciąż zafajdanych ożydzaczy. Pana Puzynę ponadto umieściłem na Śmietniku Narodowym w bm.:
Turbo-Ożydzacz: Kazimierz Styrna (Husarz), Krzysztof Puzyna (Hamburg)
wyróżniwszy go w ubm. na równi z liderem protestu polskich rolników:
Polski Patriota Czynu: Michał Kołodziejczak (Unia Warzywno-Ziemniaczana), Krzysztof Puzyna (Hamburg)
Twój koment i niniejszy ode mnie też wrzucam na top Pralni, do Krzysztof Puzyna poniżył wolontariusza w swoim projekcie patriotycznym.
 
.
Andrzej Szubert: Piotrek, dodam tylko że metoda “łapaj żyda” to stara żydowska zagrywka. Stąd gdy np. bandyci szykowali atak na Libię, żydowska agentura wpływu rozpuszczała plotki, jakoby Kaddafi był żydem i agentem Rothschilda. O Putinie ta sama agentura dotychas kolportuje brednie, że Putin to żyd.
Mnie także agentura wpływu, użyteczni idioci a zwłaszcza katolactfo wielokrotnie “demaskowało” jak “żyda” – no bo tak zwalczam “świentą nadjordańską wiarę żydo-katolicką”. Tak więc nie przejmuj się durniami – jesteśmy w doborowym towarzystwie w jednym szeregu z Putinem i Kaddafim.
A Puzyna jest w jednym szeregu z SSynem… z Brzozą… i całą armią użytecznych idiotów…

.
PB: Panie Krzysztofie Puzyna, Mejl nie zasługuje na odpowiedź, ale odpowiem, jako ochotnik w Pana projekcie patriotycznym. W ożydzeniu, chwycił się Pan klasyka manipulacji propagandowej, Bernaysa, wg żydłackiej zasady: jak fakty niewygodne, to do diabła z faktami. Jestem Polakiem oddanym Polskiej Racji Stanu. Mam nie do powstydzenia się historię walki z żydłactfem… za co dostałem wysokie “uznanie”: neo-ubecja publiczne osmarowała mnie “żyd”.

Nawet gdybym był ż/Żydem, to oceniaj Pan jak Leśmiana — po owocach. Pochlebne nawiązanie doń nie ratuje Pana, jako że namalował sobie Pan “żyda” we mnie do grupowej nienawiści i opluwania. Zastosował Pan metodę Bernaysa w swym “przekazie” do roboczej grupki, licząc że emocjonalna sugestia zwabi stadne zachowanie. Ma Pan do czynienia z rozumnymi Polakami, zaszkodził Pan sobie.
Podobnie świadczy o Panu polecany materiał o identyfikacji “żyda”. Patrz Pan, taki oni naród parszywy, a jednak opanował państwo Polaków… m.in. dzięki takim jak Pan: hasbarnik w polskich piórkach, judasz od podziałów i konfliktów. Za uczciwy wkład w Pana projekt i dbanie o jakość tłumaczeń na angielski, “podziękował” mi Pan — jak kto?
Toteż proszę zrozumieć, że nie chcę już uczestniczyć w Pana projekcie, nawet gdyby ulepszył Pan jego prowadzenie. Z wyróżnionego na Grypa666 w ubm. na Patriotę Czynu, zmalał Pan w moich oczach.
Życzę powodzenia zespołowi tłumaczy, a Panu — wyleczenia z pędu do ożydzania.
.
On Friday, June 8, 2018, 2:23:12 PM PDT, Krzysztof Puzyna <kris@iddd.de>:
Witam Panie Witoldzie.
Ma Pan rację, to jeden z elementów Hasbary. Zaczął je rozpowszechniać żyd Edward Louis Bernays: “każdy pomysł  zostanie zaakceptowany przez społeczeństwo o ile lekarze go wprowadzą. Polecam “Crystallizing Public Opinion.” Boni and Liveright, New York 1923
Pan Bein? No cóż, tak samo działa.
Tu świetny poradnik polecam.
Pozdrawiam — Krzysztof Puzyna
.
PB: A skąd to Pan Witold wykoncypował na swoim stole? Akurat wobec mej osoby to najmniejszy Pana problem. Oceny mogłyby być pomocne, gdyby zgrały się z motywami, których nie zdołałem jak widać przełożyć. Odbieram Pana nieoględnym przede wszystkim wobec mego Narodu. 

Po co apokaliptyczny 🙂 wstęp? Czy ktoś Wam zakazał dalszego wykonywania zadania?
W ripoście na krytykę i sugestie zaradcze — praktyczne i wykonalne, pisze Pan bez sensu o Zbędności Perfekcji. Mowy o niej nie ma, żaden członek zespołu nie jest translatorskim expertem. Mogliśmy ulepszyć raz dwa, ale niektórym odbiło ego.
Szuka Pan winy zewnętrznej, zamiast spojrzeć na siebie. Od kiedy i komu dążenie do ulepszania dla racji stanu kojarzy się z żydzizmem? Naprawdę życzę Wam powodzenia, jedynie nie chcę partycypować wbrew zasadom. Chyba nie sądzi Pan, że z nudów wkładam czas i zdrowie?
Arogancki jest Pan również insynuując defetyzm narodowi (“MY jesteśmy…”). Pisz Pan o sobie od siebie. Końmi trza było Pana ciągnąć z powrotem, gdy się pan nadąsał za nieistniejące poniżenie.
Od początku przyklasnąłem projektowi. Zgłosiłem chęć pomocy, nagłośniłem na moich blogach i w e-grupach, pochwaliłem i wytypowałem dyrektora projektu na Polskiego Patriotę Czynu, brałem udział w projekcie wg swoich możliwości na obu płaszczyznach (tło i tłumaczenia). Zaproponowałem zmiany na lepsze… Może defetystystami są ci, co nie potrafią strawić konstruktywnie krytyki ani wyobrazić sobie skutków?
Czepliwy jest też zarzut całemu narodowi, że zmarnował jakieś szanse czekaniem na perfekcję. Niewiele jej było w najważniejszych zrywach. No i kto oczekuje perfekcji w sytuacjach dominacji żydłackiej nad nami od wieków, kłód od mniej zrywnych umysłowo i bardziej pazernych rodaków?
Na koniec deklaruje Pan potrzebę Prawdy. Nie wiem jak godzi Pan to z akceptacją niedopieczonego tłumaczenia.
Dyskusję znajduję edukacyjną dla ogółu. Czy jest przyzwolenie na publikację na moich blogach?
z Bogiem — Piotr Bein
On Friday, June 8, 2018, 2:39:05 PM PDT, Witold Mazur:

Uderz w stol a nozyce sie odezwa— Ja nie pisalem zadnych impertynencji  w niczyim kierunku a jeżeli Pan je w tym pisaniu widzi to jest Pan albo za czuly  albo za blisko  generalnie [ filozoficznie]  opisanej opinii.

Jeżeli za blisko  tej opinii to tak jak z nozycami  – żeby się nie odzywaly to trzeba je ze stolu usunac albo w stol jak Kruszczew nie stukac. .  — Witold

From: Piotr Bein

Sent: June 8, 2018 3:12 PM
To: Agnieszka; Krzysztof Puzyna; Witold Mazur
Cc: Krzysztof Cierpisz; Bożena; Leszek Kaworski
Subject: Re: RE: W imię prawdy o Jedwabnem i honoru Polaków poprawiamy kłamstwa. CI2

Była okazja zrobić lepiej jeśli nie perfekt, a Pan po polacku ‘żyda’ szuka.

Wypraszam sobie takich impertynencji.

Witold Mazur: Jezeli ja te przeciagle  harce i  to wszystko  odpowiednio i poprawnie rozumiem to  one w streszczeniu  glosza taki ARGUMENT —

   ***Jezeli cos nie jest PERFEKT nie podawac  wogole NIC ***

I tak posrod jadla durna oslina padla.

To jest ta zaraza zastrzyknieta w nasze Slowianskie serce przez Syjon  która zabila nasz Narod dawno temu i dzis  wlasnie dzis ZABIJA go znowu i to z wielkim sukcesem  i co gorsze z naszym durnym  100% poparciem.

MY jestesmy specami  swiatowej slawy co do  okreslenia kazdej poczatkowej  pracy /sytuacji jako  „KIEPSKA”  i zabijamy wśród siebie i wśród naszych ‘ braci’ jakiekolwiek zrywy umyslu  straszac wszystkich ZYDOWSKA  KLATWA „ZALAMANIA I KLESKI”.

Kto z nas może powiedziec ze to co robi ( lub nie robi) jest PERFEKT  a wiec  my gnusniejemy czekjac na PERFEKT i nie robimy NIC –nawet gorzej bo nie popieramy  nikogo i nie popieramy nic co nie jest prefekt.

Wydaje mi się ze  lepiej dac cos co jest „BLISKO DOBRE „ niż siedziec cicho i czekac az ktos w dalekiej przyszlosci  może zrobi to PERFEKT  i poda dla publicznosci  na prawdziwym zlotym talerzu –

Uwazam ze NAROD POLSKI i już wyczekal i ZMARNOWAL  cale  swoje zycie, zmarnowal  ostatnie szanse , szukajac tej PERFEKCJI – i ci Polacy co dzis już/ jeszcze  samowladnie czytaja to naprawde  KLADA „ **&&** „ na to wszystko – bo ich rozumy już sa tak zawedzone ZYDOWSKA klamliwa falszywa propaganda { ZYDZI NIE DBAJA CZY PERFEKT CZY NIE  ALE ABY BYŁO PUBICZNIE OGLOSZONE (ala  jozef goebbels ) BO NA SWIECIE JEST WIECEJ IDIOTOW NIŻ MADRYCH}  bo oni nie mieli tej PERFEKT obrony przed ZYDOWSKA bujda  — ale co jest jeszcze gorsze to to ze przecietny Polak  nie rozumie  o co tu chodzi i  ONI JUŻ NIE DBAJA!!!!!!!!!!!! Ani o holocauat ani o RZEZ na Kresach ani o Katyn  ani o Jalte ani o Poczdam ani o religjieano o Unie Europejska  – oni chca ( raczej ich zawedzone rozumy) chca SPOKOJU a nie PRAWDY.

WITOLD

From: Piotr Bein
Sent: June 8, 2018 10:40 AM
To: Agnieszka; Witold; kris@iddd.de
Cc: Krzysztof Cierpisz; bozena; Leszek Jaworski
Subject: Re: W imię prawdy o Jedwabnem i honoru Polaków poprawiamy kłamstwa. CI2

To bardzo oryginalna metoda 🙂

Uznaje Pan pracę zespołową, ale dla oszczędzenia czasu sobie, dyletantowi w angielskim, polega Pan na widzimisię jednego z kilku tłumaczy, wszyscy nieperfekcyjni. W takich sytuacjach tylko warunki niemanipulowanej dyskusji między tłumaczami aż do całkowitej zgody opartej na zasadach poprawnej angielszczyzny, bez ingerencji biurokraty 🙂 dają szanse przetłumaczenia najlepszego w obecnym składzie osobowym.

Pana zadaniem jest doglądać administracyjnie, pielęgnować i kierować, a nie brać udział merytorycznie w tłumaczeniu. Gdyby znał Pan angielski jak niemiecki, sprawniej i szybciej byłoby Panu samemu sobie przetłumaczyć.  Dyskwalifikuje Pana chociażby niezdolność dostrzeżenia u Pani Agnieszki — którą Pan wytypowal nie wiadomo czemu na wyrocznię — nieznajomości niektórych podstawowych zasad języka angielskiego.

Nie przypominam sobie, aby podał Pan harmonogram zadań. Co nagle to po diable.

Prośbami o wyjaśnienia, Pani Agnieszka zasygnalizowała, że nie rozumie zasad do mej najświeższej poprawki. Pan się upiera nie znając tych prawideł, podobnie jak bredził Pan o składni i “upolszczaniu” wersji angielskiej oraz imputował charakterystyki świadkom.

Nie rażą mnie błędy, pomyłki ani potknięcia, tylko apodyktyczność. Bo w tym przypadku jak w bywszych, zaszkodzi Pan własnej sprawie.

Jeśli Pan się nie zreformuje, wycofuję ofertę pomocy w tłumaczeniach. To mój ostani mejl w tej sprawie. Nie stać mnie marnować więcej czasu ani oczu.

Piotr Bein

 

On Friday, June 8, 2018, 2:49:07 AM PDT, kris@iddd.de <kris@iddd.de>:

 
Panie Piotrze witam.
W tłumaczeniu osiągamy sukcesy. Idziemy do przodu i to się liczy. Po dwóch przetłumaczonych częściach, jestem pewny, że Pani Agnieszka przetłumaczyła najbliżej oryginału. To ona stała się naszym “Aggressive Leader” i ona decyduje o ostatecznej wersji tłumaczenia.
Co przechodzi, a co nie, oczywiście w konsensusie z pozostałymi członkami grupy, a przede wszystkim z Panem, o tym decyduje Pani Agnieszka.
Pani Agnieszka mnie w 100 procentach przekonuje, więc jej decyzje jestem skłonny zawsze popierać, nawet bez czasochłonnego dla mnie sprawdzania. Ma to dużą zaletę, że nie hamuje tempa tłumaczeń.
Wykrystalizowała się też najlepsza metoda:
Najpierw, jeżeli zechce, Pan Witold, następnie Pan Panie Piotrze z Agnieszką i Panem Witoldem. Na zakończenie głosowanie, przy czym w przypadku wątpliwości popieram Agnieszkę bez sprawdzenia, a przy pacie sprawdzam dokładnie.
>Parę osób w rozdzielniku jest nieaktywnych. Dobrze byłoby wiedzieć, czy można na nie liczyć, np. w dysputach dot. reguł językowych i słownictwa. 
————–
Panie Lechu, Krzysztofie Cierpisz, Pani Bożeno Korzińska to do was!
Pozdrawiam wszystkich.
Krzysztof Puzyna
PS Tu też zrobiłem cięcie, ze względu na zawartość powyżej 0,5 MB skrót: CI2
—————————
W dniu 08.06.2018 10Pa:02, Piotr Bein:

Panie Puzyna, ad PS 1: otrzymałem.

Pani Agnieszko: negatywny przykład jest w Pani błędnym tłumaczeniu zeznania, które poprawiłem już ze 3 razy. Poprawnie:

Bronislawa Kalinowska added she WAS illiterate…

Zgodność czasu w jęz. angielskim w mowie zależnej w czasie przeszłym, czego nie mamy w polskim. Po polsku “jest” a po angielsku “was”…

Szukała Pani w swoim podręczniku angielszczyzny? Znalazłem to dla Pani na Wiki. Można użyć z “that” ale BEZ przecinka: Bronislawa Kalinowska added that she WAS illiterate…

Przy okazji zauważyłem w Pani wersji nadmiar przecinków. Reguły np. tu.

Jeśli podobnie zastosowała Pani przecinki w poprzednim komplecie zeznań, to trzeba je poprawić wg tychże reguł.

………………….

Ogólna uwaga do naszego procesu tłumaczenia: 

Niektóre poprawki są ignorowane na podst. fikcyjnych “reguł”.

Jedno niedoszlifowane tłumaczenie jest uznane (przez kogo i na jakiej podstawie) za poprawne. Pan Puzyna wysyła niewykończone tłumaczenie w świat.

Z ww. podstawowych błędów w “końcowym” tłumaczeniu wynika, że proces Pana Puzyny nie działa w interesie projektu. Musimy ulepszyć poprzedni proces.

Zamiast kilku wersji proponuję zostawić tylko aktualnie najbardziej wyszlifowaną i nad taką pracować wspólnie. Zgłaszane poprawki i przyczyny odrzucenia trzeba uzasadnić obowiązującymi regułami językowymi. Pan Puzyna nie powinien się wtrącać, chyba że udowodni kwalifikacje w zakresie jęz. angielskiego.

Proponuję tak:

1. Tłumaczenie wstępne.

2. Zgłaszanie poprawek i dyskusja. Najwyższym autorytetem są reguły językowe. Widzimisię i interpretacje subiektywne niedopuszczalne.

3. Nanoszenie na tylko jedną wersję, ulepszaną sukcesywnie.

4. Ostateczne czytanie i poprawki od wszystkich tłumaczy przed wysłaniem w świat.

5. Nazwiska i imiona wszystkich tłumaczy w stopce.

Parę osób w rozdzielniku jest nieaktywnych. Dobrze byłoby wiedzieć, czy można na nie liczyć, np. w dysputach dot. reguł językowych i słownictwa.

By piotrbein

https://piotrbein.net/about-me-o-mnie/